On trzydziestodwuletni architekt, ona o rok młodsza nauczycielka wychowania przedszkolnego. Oboje - górale z krwi i kości z Zębu oraz Kościeliska. Dominika i Marcin Gąsienicowie-Matusowie pod koniec zeszłego miesiąca zostali rodzicami czworaczków: Agnieszki, Hani, Klementynki i Anielki. Dziewczynki przyszły na świat w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Lekarze nie mają wątpliwości - taka ciąża zdarza się niezwykle rzadko.
Góralskie czworaczki przyszły na świat w Krakowie
W ciągu swojej dwudziestojednoletniej pracy zawodowej, to dopiero moje drugie czworaczki
– mówi prof. Hubert Huras, Kierownik Oddziału Klinicznego Położnictwa i Perinatologii. I podkreśla, że prowadzenie ciąży wieloraczej wymaga odpowiedniej wiedzy i specjalnego podejścia.
Przyszła mama wieloraczków musi przebywać na oddziale już od 26 tygodnia ciąży, a rozwiązanie następuje pomiędzy 30 a 32 tygodniem. Najwięcej wyzwań niesie za sobą monitorowanie dobrostanu płodów. Takie dzieci muszą być odpowiednio przygotowane do porodu, czyli musi być przeprowadzona wewnątrzmaciczna stymulacja dojrzewania płuc w oparciu o sterydy. Stosujemy również neuroprotekcyjnie siarczan magnezu. Wszystko po to, by dzieci urodziły się w jak najlepszej kondycji.
Już po narodzinach wszystkie cztery dziewczynki trafiły pod troskliwą opiekę zespołu Oddziału Klinicznego Neonatologii.
Szczęśliwi rodzice przyznają, że mają styczność z zespołami góralskimi, które działają w ich miejscowościach. Sami grają i śpiewają – to ich prawdziwa pasja. Nie kryją, że byłoby miło, gdyby dziewczynki odziedziczyły po nich te talenty, ale wybór zainteresowań na pewno będzie należał do nich. Nic na siłę – podkreślają.
Ale wielu znajomych już teraz żartuje, że stworzyli nowy, samodzielny zespół, bo taka typowa góralska kapela składa się właśnie z czterech osób.
Teraz przed rodzicami sporo pracy. Ze strony ich najbliższych padły deklaracje pomocy, babcie, dziadek i rodzeństwo już teraz szykują się do dyżurów.