Harenda Jana Kasprowicza. Jak to się zaczęło?
Sto lat temu Poeta Jan Kasprowicz kupił dom od angielskiej malarski Winifred Cooper. Na Harendzie, która do tej pory była jedynie prawie niezamieszkałym przysiółkiem zaczęło się toczyć zupełnie inne życie.
Maria Marcinkiewicz-Górna: To miejsce zaczęło być widoczne, rozpoznawalne i coraz więcej gospodarzy tam również zakładało swojego gazdówki. Dlatego, jak mówią jeszcze starsi mieszkańcy Harendy, stąd wszystko się zaczęło. Po rozmowach wielu z mieszkańcami Harendy doszliśmy do wniosku, że właśnie chcemy zrobić taki projekt sąsiedzki. Chcemy się ponownie spotkać w domu poety i jego żony Marusi, tak jak robili to ich przodkowie, tak jak to się działo 100 lat temu, 80 lat temu, kiedy pani Marusia organizowała baliki dla dzieci, kiedy Harenda często była ostoją i takim przystankiem dla wielu osób, nie tylko górali, ale również z Polski, ale to dzięki góralom Kasprowicz poczuł się gazdą i wrócił do swoich korzeni.

Stowarzyszenie Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza, w ramach projektu 100 lat Kasprowiczowskiej Harendy przygotowało cykl wydarzeń, które odbywają się w jubileuszowym roku. Najbliższe będzie miało miejsce w Muzeum Jana Kasprowicza już 11 listopada. Rozpocznie się oprowadzaniem po nieudostępnianych na co dzień muzealnych pomieszczeniach.
Maria Marcinkiewicz-Górna: Takie zwiedzanie rozpoczniemy o godzinie 14.30, a potem zapraszamy Panie na babskie posiady, podczas których się spotkamy, jak to bywało dawniej u Pani Marusi, przy herbacie, przy ciastku, przy czymś słodkim, może poczytamy trochę nawet dzienników Pani Marusi, a może sięgniemy po wiersze Jana Kasprowicza z jego ostatniego tomiku, który powstał właśnie w tym domu.
Jak dodaje Maria Marcinkiewicz-Górna autorka projektu, udział w wydarzeniu jest możliwy za okazaniem zaproszenia, które można odebrać w Muzeum Jana Kasprowicza na Harendzie.
Czytaj także: