Highland House: Szwedzkie doświadczenia na podhalańskim rynku [materiał sponsorowany]
Skoro cała Skandynawia buduje domy szkieletowe, to dlaczego jeszcze tak mało ich na Podhalu? Pomyśleli i postanowili przekuć własne doświadczenia ze Szwecji w sukces na swoim terenie. Tak powstał Highlnad House założony przez Jacka Lassaka, Rafała Chryczyka oraz Bartłomieja Bednarza.

Szacowany czas czytania: 02:31
Spotkali się w Szwecji, gdzie razem pracowali na budowach. Szybko jednak doszli do wniosku, że lepiej będzie pracować „na swoim” i w 2016 założyli własną firmę. Z czasem zaczęli ściągać fachowców z Polski i coraz bardziej doskonalili się w budowie popularnych tam domów szkieletowych.
Szybko i tanio
Gdy już zdecydowali się wrócić do Polski, by w rodzinnych stronach stawiać domy szkieletowe, dostali intratny kontrakt w Szwecji. Jacek Lassak wrócił więc do Skandynawii, by kontynuować prace, a Rafał Chryczyk szykował się do startu nowej firmy. W ubiegłym roku wspólnicy znów mogli połączyć siły i wspólnie z architektem Bartłomiejem Bednarzem zabrali się za realizację pomysłu. Tak powstał Highland House.
Chcemy przenieść budownictwo szkieletowe na nasz region i nasz rynek
– tłumaczy Jacek Lassak.
Ludzie w Polsce patrzą na budżet, a to przecież jest i tańsze i szybsze w realizacji. Do tego energooszczędne, a wszystko wykonane z materiałów ekologicznych
– podkreśla.

To nie domek z patyczków
Chcą przekonać górali, że dom szkieletowy wcale nie jest – jak przekonują tradycjonaliści – „domkiem z patyczków”. Warto pamiętać, że Skandynawia ma trudniejsze warunki atmosferyczne niż Podhale, a mimo to tego typu konstrukcje sprawdzają się tam doskonale od setek lat.
Są i w Polsce firmy, które budują domy szkieletowe, ale może one do końca tej technologii nie znają. Dla nas też wszystko było nowe, ale przez te dziewięć lat poznaliśmy dokładnie wszystkie tajniki
– przekonuje Rafał Chryczyk.
Drewno na swoje domy sprowadzają wprost ze Skandynawii. To musi być deska lita, certyfikowana, która spełnia wymagania konstrukcyjne. Drewno pochodzi z lasów północnej Szwecji i jest suszone komorowo.

Energooszczędne i bezpieczne
Oprócz wytrzymałości konstrukcji, dom spełnia też najwyższe parametry, jeśli chodzi o energooszczędność. A co z łatwopalnością, której tak boją się niektórzy?
Tu ściany można zamknąć płytami ognioodpornymi lub wypełnić wełną prasowaną. I nie są one wówczas bardziej narażone na pożar niż murowane. Przecież w każdym domu więźba jest też drewniana, więc pół każdego domu jest szkieletem!
– podkreśla Jacek Lassak.

Na góralską modłę
Kolejnym argumentem „za” jest cena. Niewielką „bacówkę” w stanie deweloperskim można postawić już za 200 tys. zł. Średnio musimy się liczyć z ceną około 4,5 – 5 tys. zł za metr kw.
Pamiętajmy przy tym, że już w półtora miesiąca dom jest gotowy
– podkreśla Rafał Chryczyk.
Dom szkieletowy można wpasować także idealnie w podhalańską tradycję. Bo choć nie są wykonane z litego bala, to wystarczy je obłożyć okładziną, drewnianą imitacją bala i całość wygląda jak tradycyjny, góralski dom, a do tego jest ciepły i tani.