Kasprowiczowska Harenda ma już 100 lat. W minioną sobotę w Muzeum Jana Kasprowicza zagrała góralska muzyka, zebrali się mieszkańcy Harendy ci , którzy tu się urodzili i ci którzy mieszkają tu z wyboru. Dokonano ponownego symbolicznego otwarcie domu.
Marii Marcinkiewicz Górnej: Nie byłoby nas tutaj dzisiaj, gdyby nie wy wszyscy, nie wasi przodkowie i przodkinie. Celem tych obchodów 100-lecia Harendy Kasprowiczowskiej było to, żebyśmy sobie przypomnieli o tym miejscu, że ono jest nasza. I nie tylko wtedy, kiedy chodzimy do szkoły, nauczyciele nas przyprowadzają, ale żebyśmy tutaj przychodzili, odwiedzali, dbali o to miejsce i czuli, że to jest nasz wspólny dom.
W śród zaproszonych gości byli również Leszek Dorula zakopiański burmistrz, który od prawie 40 lat lat mieszka w sąsiedztwie muzeum, artyści , nauczyciele i miejscowi biznesmeni. Podkreślano rolę jaką w działalności placówki odgrywa jego kustoszka Małgorzata Karpiel i prezes Stowarzyszenia Twórczości Jana Kasprowicza Piotr Kyc. – To zgrany duet – podkreślał proboszcz harendziańskiej parafii Kazimierz Podsiadło:
Kazimierz Podsiadło: To jest taki duet bardzo zgrany, bardzo przede wszystkim pracowity, oddany sprawie. Oni nie liczą swojego czasu, trudu. Oni po prostu mają tu być, kiedy trzeba. I my tak samo. Mieszkańcy Harendy, jesteśmy dumni z tego, że ten dom jest.
Obchody jubileuszu potrwają do października przyszłego roku. Już za tydzień odbędzie się tu spotkanie poświęcone Kazimierzowi Przerwie-Tetmajerowi, a 10 grudnia finał akcji Podziel się Harendą. Uroczystości śledziła Beata Denis-Jastrzębska, która zarejestrowała wypowiedź Marii Marcinkiewicz Górnej i proboszcza harendziańskiej parafii Kazimierza Podsiadło.
Czytaj także: