Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

Lady Kitchen: Blok czekoladowy, Beza Pavlovej i Bombolki

 
Lady Kitchen

Szacowany czas czytania: 04:29

Lady Kitchen – kolejne słodkie przepisy

BLOK CZEKOLADOWY

Lady Kitchen prezentuje: blok czekoladowy

To była bardzo biedna krewna marzeń o czekoladzie i jak ktoś sobie życzy spożywać czekoladę z kabanosem, to blok czekoladowy też może być z kabanosem. Najważniejsza jest masa, a dodatki są dowolne. Więc mój blok czekoladowy to wersja „czyszczę spiżarkę”. Użyjcie masła i dobrej jakości kakao, a wyjdzie naprawdę fajny deser, który je się z przyjemnością.

Uprzedzam lojalnie, jest masło, mleko, kakao, wafelki, ciasteczka i mleko w proszku. To z żadnej strony nie jest dietetyczne, wegańskie ani bezglutenowe. Nie robiłam na zamiennikach, więc nie pytajcie mnie, czy wyjdzie, bo nie wiem, a nie chce was w błąd wprowadzić.

Potrzebujemy:

  • 250 g masła
  • ½ szklanki mleka
  • ¾ szklanki cukru (użyłam brązowego)
  • 4 kopiaste łyżki ciemnego kakao dobrej jakości
  • 2 szklanki mleka w proszku.

Dodatki:
W sumie 1,5 szklanki – ja użyłam płatków kukurydzianych, posiekanych wafelków, orzechów laskowych, resztkę muesli, granoli. Możecie użyć dowolnych orzechów, suszonych owoców, herbatników itp.

Przygotowanie:

  1. Mleko, cukier, masło, kakao podgrzewamy na małym ogniu, aż masło całkowicie się rozpuści, a kakao połączy i będzie lśniący płyn.
  2. Dodajemy szybko mleko w proszku i mieszamy do uzyskania jednolitej masy.
  3. Wsypujemy dodatki, mieszamy.
  4. Masę przekładamy do keksówki wyłożonej folią spożywczą bądź papierem do pieczenia i wkładamy do lodówki na całą noc.
  5. Jemy

BEZA PAVLOVEJ

Pavlova powstała na bezie szwajcarskiej, bo doszłam do wniosku, że jak spadać to z wysokiego konia. Bezę szwajcarską robimy metodą „na gorąco” obalając jednocześnie mit, że ciepłe białka się nie ubiją. Beza ta ma dwie fajne zalety: trzyma kształt i nie pęka oraz nie zmienia koloru podczas pieczenia. W środku jest bardziej sucha niż tradycyjna, ale po pierwsze ja taką lubię, a po drugie jak nałożymy bitą śmietanę i owoce, które puszczają sok, to mamy gwarancję stabilności deseru, a nie obrazowej papki w stylu obrazów Klimta.

Potrzebujemy:

  • 5 białek
  • 250 g cukru drobnego (na jedno białko 50 g cukru)
  • 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej.

Białka i cukier umieszczamy w rondelku i na średnim ogniu ogrzewamy do temperatury 55 stopni, cały czas mieszając, żeby cukier się rozpuścił. Sprawdzimy to, wsadzając palce do rondelka i pocierając białko między palcami. Rondelek zestawiamy z ognia i studzimy. Przestudzoną mieszankę ubijamy robotem na najwyższych obrotach. Masa ma być lśniąca i gładka. Pod koniec ubijania dodajemy przesianą łyżkę mąki ziemniaczanej. Blachę wykładamy papierem do pieczenia i na nim formujemy bezę. I teraz zaczyna się test cierpliwości – suszenie bezy. 4 godziny – 110 stopni.

Wierzcie mi, warto poczekać. Są przepisy, które mówią o 180 stopniach i 1,5 h, ale pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł, a nie pieczeniu. I mówię wam to ja – mistrz chaosu i niecierpliwości! Podczas pieczenia spod bezy może wypłynąć złoty strumyk, to cukier, więc nie wpadajcie w panikę.

Na przestudzoną bezę wykładamy ubitą śmietanę i dowolne owoce. Ja użyłam śmietany 30% (pół litra), dodając do niej łyżkę cukru pudru. Nie przesadźcie ze słodkością, bo już beza jest słodka. Deser ma być miły, a nie prowadzić do śpiączki cukrzycowej.
Mała rada – nie ubijajcie białek w miskach plastikowych. Na plastiku osadza się tłuszcz i wszystko uroczo albo przebijecie, albo szlag trafi. Za parę złotych można kupić miski metalowe, a te bardzo ułatwiają życie.

BOMBOLKI

Składniki:

  • 20g drożdży
  • 1/2 (125 ml) szklanki lekko ciepłego mleka
  • 300 g mąki pszennej
  • 1 jajko
  • 2 łyżki stopionego i ostudzonego masła
  • ½ łyżeczki soli
  • 4 łyżki cukru
  • Do posmarowania: 1 jajko (rozkłócone z 1 łyżeczką mleka)

Ciasto drożdżowe: drożdże rozkruszyć w lekko ciepłym mleku, dodać 1 łyżkę cukru i 1 łyżkę mąki – wymieszać. Przykryć talerzykiem i odstawić na około 20 minut, aż drożdże ruszą i zacznie się pienić. W garnuszku stopić 2 łyżki masła. Pozostawić do ostudzenia.

Do miski wsypać przesianą mąkę, wbić jajko, dodać pozostałą 1 łyżkę cukru i ½ łyżeczki soli. Wyrobić gładkie i elastyczne ciasto drożdżowe, aż będzie odchodzić od ręki. Na koniec dodać stopione, ostudzone masło – chwilę jeszcze wyrabiać. Ciasto w misce przykryć bawełnianą ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu na około 1 godzinę.

Rozwałkować ciasto na placek o grubości około 1 cm. Małą szklaneczką o średnicy około 4-5 cm wykrawać kółeczka i kłaść na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce. Przykryć ściereczką i pozostawić do ponownego wyrośnięcia na 20 minut. W międzyczasie rozgrzać piekarnik do temperatury 180˚C. Ciasteczka przed wstawieniem do piekarnika posmarować rozkłóconym jajkiem, wymieszanym z odrobiną mleka.

Bombolki piec około 20 minut aż staną się złote. Po upieczeniu przykryć ciasteczka folią aluminiową lub ściereczką, na 10 minut, by zmiękły. W garnuszku roztopić masło z miodem (3 łyżki miodu, 2 łyżki masła) i posmarować wierzch ciasteczek.

Smacznego!

Posłuchaj audycji „Niedzielne Posiady”, tam cała rozmowa z Lady Kitchen.

Zobacz więcej przepisów Lady Kitchen w naszym portalu! Znajdziesz je TUTAJ

REKLAMA