Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

Lady Kitchen: Podhale nie tylko oscypkiem stoi!

Wszyscy poświęcają w sezonie „oscypkowym” największą uwagę - no właśnie - oscypkowi. To król serów podhalańskich. I słusznie, każdy, kto tak twierdzi ma rację, ale dziś zajmiemy się serami, które są równie pyszne a trochę traktowane po macoszemu. Znane góralskie smaki na nowo odkryje dla nas Lady Kitchen!

Szacowany czas czytania: 02:34

Oryginalne zastosowanie bryndzy i bundzu było bardzo proste, miały służyć do jedzenia. Niby proste i oczywiste, ale ile można jeść to samo i ciągle? Zaczęto więc dodawać do nich zioła, robić z nimi zupy, dodawać do innych potraw. Współczesna gastronomia zupełnie popuściła cugle tradycji i mamy sernik z bryndzy, desery z bundzu i mnóstwo innych wariacji, które, mimo że pyszne, ortodoksyjnych wielbicieli kuchni podhalańskiej doprowadzają do łez.

Dziś też nie będzie tradycyjnie. Ba! Niektórzy mogą nawet powiedzieć, że będzie obrazoburczo i wymyślamy jakieś dziwne rzeczy. Jednak wierzcie mi, raz warto zaryzykować!

Tym, którzy uważają, że takie wynalazki są zbędne, chciałam powiedzieć, że też tak myślałam, potem dałam się przekonać, że fajnie jest wyjść poza swoją kuchnię i banieczkę kulinarnego komfortu. Teraz chętnie sprawdzam na sobie i swoich bliskich, różne połączenia składników i powstają dania czasem ocierające się o wybitność.

Zacznijmy od rzeczy najprostszej:

Marynowany bundz

Tu przepis jest prosty. Bierzecie kawałek bundzu, najlepszy będzie taki lekko kwaśny. Kroicie w kostkę i wrzucacie do słoika. Do słoika dodajecie przyprawy-ząbek czosnku, pół łyżeczki suszonego chili, łyżeczkę suszonych ziół prowansalskich, kilka ziarenek pieprzu i dwa ziarenka ziela angielskiego. Całość zalewacie olejem o neutralnym smaku. Słoik zamykacie, wstrząsacie nim delikatnie tak, żeby kawałki sera dokładnie pokryły się przyprawami i olejem. Słoik wsadzacie do lodówki. Ser można jeść po 2 dniach marynowania. Możecie dodawać różne przyprawy i zioła i za każdym razem mieć słoiczki o różnych nutach smakowych. Oleju z marynowanego bundzu nie wylewajcie, jest świetny do przygotowywania sosów sałatkowych.

Pasta z bryndzy i ogórków (góralskie tzatzyki)

300 g bryndzy łączymy z trzema łyżkami gęstej, kwaśnej śmietany 18% oraz 1 łyżką jogurtu. Do tego dodajemy dwa ząbki przeciśnięte czosnku (można więcej, jeżeli ktoś lubi), dodajemy również dwa, starte na małych oczkach tartki ogórki, pół pęczka posiekanego koperku. Całość mieszamy i dodajemy sól i pieprz do smaku.

Ogórki dobrze jest zetrzeć, lekko  posolić i wrzucić na sitko do odcieknięcia. Wtedy sok z ogórków nie rozrzedzi nam pasty.

Taka pasta świetnie nadaje się do grillowanych mięs czy warzy, jako dip, dobrze sprawdza się na kanapkach.

Góralskie Caprese, czyli bundz z pomidorami

Powoli pojawiają się pomidory, które smakują pomidorem, a nie smutkiem i rozczarowaniem. Więc zróbmy sobie bundz z pomidorami. Proste i pyszne.

Plastry pomidora przekładamy plastrami bundzu. Ilość dowolna. Lekko oprószamy grubo mieloną solą i świeżo mielonym pieprzem, polewamy oliwą (ja zamiast oliwy używam oleju rydzowego, lnianego lub z pestek dyni), posypujemy prażonymi ziarnami słonecznika i świeżymy ziołami (tu idealnie pasuje czosnek niedźwiedzi, bazylia, majeranek cytrynowy czy szczypiorek). Z pajdą świeżego chleba pasuje idealnie.

REKLAMA