Lady Kitchen: Przed nami Tłusty Czwartek. Sprawdź przepis na faworki i mini pączki
Tłusty Czwartek. Zmora wszystkich dietetyków i osób na diecie. Wszędzie pączki, faworki i inne drożdżówki. Podobno pączki spożyte w Tłusty Czwartek wcale, ale to wcale nie odkładają się w biodrach. Pobożne życzenia. Obliczono, że w czasie ogólnopolskiego szaleństwa pączkowego, przeciętny Kowalski spożywa 2,5 tego cudu, co daje 100 milionów pączków zjedzonych w ciągu jednego dnia. Nieźle.

Szacowany czas czytania: 05:07
Jak większość potraw, faworki powstały przez zupełny przypadek. Wieść niesie, że młody cukiernik przez nieuwagę upuścił pasek ciasta pączkowego na rozgrzany olej. Bojąc się bury, posypał to cukrem i wcisnął, że tak ma być i jest pyszne. Zrobił zupełnie jak niektórzy miłościwie gotujący, z tym że jego eksperyment okazał się smaczny i zagościł w historii kulinariów, a jak bywa ze współczesnymi guru od kuchni, to wiemy. Na początku faworki były ciężkie i tłuste, jednak od czego są niezawodne gospodynie domowe? Kombinowały, próbowały i tak oto mamy cudownie kruche i lekkie faworki. Nazwa pochodzi od francuskiego słowa „faveur”, co oznacza wstążeczkę lub cienką tasiemkę. W Polsce używa się nazwy faworek lub chrust, spotykana jest też nazwa jaworek.
Panny na wydaniu piekły faworki celem pokazania swojego talentu. To jednak zostawimy, bo znowu ktoś zarzuci mi służalczość wobec mężczyzn.
Faworki
Przed Państwem najlepsze faworki na świecie.
Potrzebujemy:
- 400 g mąki pszennej
- 4 łyżki masła (ok 50g)
- 1 jajko
- 4 żółtka
- ½ łyżeczki soli
- 1 łyżkę cukru pudru
- 4 łyżki kwaśnej, gęstej śmietany 18%
- 1 łyżkę rumu lub spirytusu (rum da fajny smak)
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy sól i pokrojone na małe kawałki masło. Rozcieramy to wszystko bardzo dokładnie i szybko, żeby zbytnio nie ogrzać masła. W osobnej misce ubijamy jajka, żółtka i łyżkę cukru pudru na puszystą masę. Do ubitych jajek dodajemy mąkę z masłem. Mieszamy, ja mieszałam hakiem do ciasta, ale można zrobić to szpatułką – ma się zbić w lekką zwartą kulkę. Dodajemy śmietanę i rum bądź spirytus i dokładnie wyrabiamy, zagniatając dość twardą i jednolitą kulę. Odstawiamy ciasto pod przykryciem na około godzinę, po tym czasie ciasto zmięknie i będzie je łatwiej wałkować. Rozpłaszczamy ręką na kwadratowy placek i wałkujemy, składamy na pół i znowu wałkujemy. Zróbcie tak kilka razy, to wtłoczy do środka powietrze i dzięki temu faworki będą puszyste i lekkie. Ciasto wałkujemy na cienkie placki, nożem kroimy paski. Można to zrobić radełkiem, wtedy faworki będą miały ozdobny brzeg. Ja wycinałam za pomocą linijki i kółka do pizzy. Długie paski dzielimy na mniejsze. Na środku każdego paska robimy nacięcie nożem wzdłuż. Przez to nacięcie przewlekamy jeden koniec faworka na drugą stronę. Rozgrzewamy olej do 180 stopni. I tak jak przy pączkach, przyda nam się termometr i duży garnek lub frytownica. Faworki smażymy partiami. Szybko rosną i robią się pęcherzyki powietrza, więc nie oddalamy się na ploty. Wystarczy im dosłownie pół minuty z każdej strony. Urokiem faworków jest ich bladość, więc pilnujemy stopnia zarumienienia. Odsączamy na papierowych ręcznikach i posypujemy cukrem pudrem.
Serowe Mini Pączki
Wmawiam sobie, że mini pączki skoro są mini, to mają minimalną ilość kalorii. W nazwie mają SEROWE, to już w ogóle samo zdrowie i można się nażreć po kokardy. SEROWE, czyli białko, mikroelementy, biały serek, który jak wiadomo, jest zdrowy. No żreć i nie umierać. Pominę litościwym milczeniem, smażenie w głębokim oleju, ale jakby się uprzeć to olej słonecznikowy jest ze słonecznika, słonecznik to roślinka, więc to tak jakbyśmy smażyli w sałatce. Proste!
Skoro ustaliliśmy, że mini pączki serowe to w sumie białko w sałatce i jako takie służy naszej diecie w sposób szczególny i żarcie tego cuda na kilogramy jest usprawiedliwione zdrowotnie, możemy zacząć produkcję.
Potrzebujemy:
- 600 g sera półtłustego, zmielonego 3x lub sera na sernik
- 4 spore jajka
- 100 g cukru
- około 400 g mąki pszennej uniwersalnej
- 1/3 łyżeczki soli
- 2 łyżki proszku do pieczenia
- skórkę otartą z jednej cytryny
- sok z jednej cytryny
- 50 ml wódki.
Z podanej ilości wyjdzie wam około 60 sztuk pączusiów. Jeśli zrobicie je większe, to możecie je potem nadziać za pomocą szprycy. Serowe mini pączki genialnie komponują się z czekoladą lub konfiturami.
Na początek wyjaśnijmy dwie sprawy:
- Proszku jest dużo, gdyż musimy unieść ciężkie i kleiste ciasto. Nie zamieniam części proszku na sodę, bo nie znoszę sody w ciastach. Tej ilości proszku nie czuć, a ciasto jest lżejsze i ładnie rośnie podczas smażenia.
- Wódka – dodatek wódki do ciasta sprawia, że ciasto nie chłonie przy smażeniu sporych ilości oleju. Można ponoć zastąpić octem, ale nigdy tak nie robiłam, więc nie polecam. Czasem zastępuje wódkę rumem i też jest pięknie.
Przygotowanie:
- Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
- Ser, jajka i cukier ucieramy na jednolitą masę. Dodajemy partiami mąkę przesianą z solą i proszkiem do pieczenia. Dodajemy alkohol, skórkę z cytryny i sok. Mieszamy do połączenia.
- Około 3 litry oleju rozgrzewamy w garnku z grubym dnem. Idealna temperatura to 185 stopni.
- Ciasto jest dość klejące, więc przed formowaniem pączusiów smarujemy dłonie olejem. Za pomocą łyżki lub łyżeczki nabieramy ciasto i formujemy kulki. Możecie też wsadzać łyżkę z ciastem do oleju i nie formować, wtedy zamiast kulek będziecie mieli kształty różne, ale to przyspieszy proces powstawania serowych mini pączków i będzie można szybciej zjeść.
- Serowe pączki smażymy partiami, po kilka sztuk, żeby mogły się swobodnie obracać. Jeśli się nie obracają same, to trzeba im pomóc dwoma łyżkami. Smażymy na złoty kolor. Odsączamy na ręczniku papierowym, żeby pozbyć się nadmiaru oleju.
- Pączki posypujemy cukrem. Ja obtaczam je w brązowym cukrze. Możecie obtoczyć w cukrze zmieszanym z cynamonem. Jeśli posypujecie cukrem pudrem, to poczekajcie, aż ostygną. Na gorących pączkach cukier puder się rozpuści.
Posłuchaj audycji „Niedzielne Posiady”, tam cała rozmowa z Lady Kitchen.
Zobacz więcej przepisów Lady Kitchen w naszym portalu! Znajdziesz je TUTAJ