Lady Kitchen: W jesiennej kuchni pachnie śliwkami i cynamonem

Szacowany czas czytania: 08:21
Lady Kitchen: Pomysły na śliwki. Łapcie!
Powidła pieczone śliwkowe

Lady Kitchen:
Jak już wiecie, weszłam w posiadanie notatek kulinarnych mamy, babci i prababci Najcierpliwszego. Czego tam nie ma! Trzy grube notesy, mnóstwo dodatkowych, pożółkłych karteczek i milion inspiracji. Z tych notesów wygrzebałam przepis na powidła śliwkowe pieczone. No ale jak to tak – bez mieszania i pilnowania? Biere, zapakuj! Jak wczytałam się w ten przepis, to trochę mi kokardy zwiędły, bo temperatury były opisane tak: „wsadzamy do pieca ciepłego jak na mięsa”. No cudnie… Pokombinowałam, wywaliłam przyprawy, których było bardzo dużo i oczekiwałam z drżeniem, co wyjdzie. Wyszły najlepsze powidła śliwkowe pieczone, tak dobre, że dorabiałam podwójną ilość, a to co zapakowałam w słoiki musiałam bronić własną piersią. Genialne!
Roboty jest tylko tyle, że trzeba wypestkować i raz na jakiś czas, jak się przypomni, zamieszać. Nie przypala się, gęstnieje cudownie, nie miesza się w obłędzie co chwilę. Smak jest śliwkowy, karmelowy i lekko waniliowy. Podejrzewam, że autor tej metody już jest na łonie Abrahama i gratulacja za powidła śliwkowe pieczone może być złożona tylko za pośrednictwem nekromanty, ale mimo wszystko – dziękuję! Już nie zrobię powideł inaczej niż w piekarniku.
Podam wam orientacyjne ilości, bo w przepisie nie było dokładnych miar, więc ładowałam według najbardziej uniwersalnej miary „na oko”. Dopiero drugi raz zważyłam to, co wrzucam. Ilość cukru zależy od słodkości śliwek. Będziecie potrzebować naczynia żaroodpornego lub gęsiarki, więc ilość śliwek zależna jest od pojemności naczynia, którym dysponujecie.
Nie bójcie się próbować, zmieniać i kombinować, z takich działań biorą się najlepsze rzeczy.
Powidła śliwkowe pieczone:
- 4 kg wydrylowanych śliwek (użyłam węgierek)
- 1 kg cukru białego kryształ (można wymieszać z brązowym, zyska się dodatkową karmelową nutę)
- 150 g domowego cukru waniliowego – przepis znajdziecie TUTAJ
- 1 łyżeczka soli.
Przygotowanie:
- Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni.
- Wydrylowane śliwki przekładamy do gęsiarki, przesypując warstwy śliwek cukrami i dodajemy sól.
- Przykrywamy gęsiarkę i wsadzamy do piekarnika na 6 h. Co dwie godziny mieszamy. W przepisie nie było nic o mieszaniu, ale ja dla swojego spokoju mieszałam, żeby ułatwić zadanie cukrom.
- Po 6h wyłączamy piekarnik i odkrywamy powidła. Studzimy. Ja zostawiłam na noc gęsiarkę w piekarniku, przy uchylonych drzwiczkach.
- Ponownie rozgrzewamy piekarnik do 170 stopni i wsadzamy powidła bez przykrycia. Pieczemy, aż odparują do pożądanej przez nas konsystencji. Tu mieszamy częściej, żeby sprawdzić, czy już. Mnie to zajęło około 3 h.
- Gorące powidła przekładamy do wyparzonych słoików, zakręcamy i stawiamy do góry dnem, żeby ostygły.
Małe rady:
- Nie kroimy śliwek w małe kawałki – otwieramy śliwkę, wywalamy pestkę i wrzucamy śliwki do gara. Długie pieczenie „rozpuści” śliwki, zostawiając jednocześnie smakowite i soczyste kawałki.
- Możecie do śliwek dodać laski cynamonu, goździki lub przyprawę do pierników.
- Pod koniec pieczenia możecie dodać pokrojoną na małe kawałki gorzką czekoladę i mieszać aż się rozpuści.
- Można dodać dwa kieliszki śliwowicy, alkohol w trakcie pieczenia wyparuje, zostawiając genialny posmak.
- Nie robiłam na zamiennikach cukru, więc nie wiem, jak się zachowuje czy smakuje.
Ciasto drożdżowe ze śliwkami

Ciasto drożdżowe ze śliwkami to ciasto, które nieodłącznie kojarzy mi się z babcią i dzieciństwem. Przez lata próbowałam doścignąć babcinego ideału, bezskutecznie. Zniechęciło mnie to na długo, a późniejsze doświadczenia z pieczeniem raczej entuzjazmu nie wzbudzały. Potem, w wyniku pewnych zawirowań życiowych, los postawił na mojej drodze różne kuchnie i różnych szefów kuchni. To nauczyło mnie, żeby się nie bać, psuć, przypalać, próbować, szukać i ciągle się uczyć. Więc powoli uczę się piec.
Ciasto drożdżowe ze śliwkami przeszło najcięższą próbę – babcię. I wiecie co? Udało się! Babcia długo próbowała, wąchała, oglądała i wreszcie wydała wyrok: mogę piec! Pozwólcie, że przedstawię najlepsze ciasto drożdżowe ze śliwkami, które zamiast kruszonki ma płatki migdałowe i brązowy cukier. Spróbujcie i wierzcie mi, że wyjdzie.
Na ciasto drożdżowe ze śliwkami potrzebujemy:
- 50 g drożdży (używam świeżych)
- 0,3 l ciepłego mleka
- 2 jajka
- 5 żółtek
- 1 łyżkę pasty waniliowej lub ekstraktu waniliowego (można pominąć)
- 150 g drobnego cukru + 2 łyżki do drożdży
- 200 g masła (kostka)
- około 500 g śliwek
- 0,8 kg mąki pszennej + plus około 300 g do podsypania
- 4 łyżki brązowego cukru
- ½ szklanki płatków migdałowych
- jajko do posmarowania ciasta.
Pamiętajcie, żeby wszystkie składniki miały temperaturę pokojową. Przepis zrobiłam w punktach, po kolei, tak jak ja sobie rozpisałam i robiłam. Może to wam ułatwi pracę.
- Nagrzewam piekarnik do 30 stopni, żeby zrobić inkubator dla drożdży.
- W rondelku podgrzewam mleko do około 35 stopni (ma być miłe ciepło w palec)
- W misce ucieram drożdże z dwoma łyżkami cukru, jak zrobi się lejąca pasta – dodaję pół szklanki mleka, dwie łyżki mąki i mieszam. Wstawiam na 20 min do ciepłego piekarnika.
- Rozpuszczam kostkę masła i odstawiam do przestygnięcia.
- Biorę dwie duże miski.
- Do jednej z misek przesiewam mąkę, 0,8 kg
- Do drugiej miski wbijam jajka i wlewam żółtka (białka chowamy do lodówki lub mrozimy).
- Do jajek i żółtek dodaję cukier oraz pastę waniliową, ucieram mikserem na puszystą masę.
- Masę przelewam do mąki, dodaję zaczyn drożdżowy, przestudzone masło i zaczynam mieszać łopatką, dolewając powoli mleko. Odstawiam łopatkę i zaczynam „prace ręczne”. Jeśli ciasto jest za rzadkie, lepi się do rąk, to dodaję mąki i wyrabiam dotąd, aż będzie ładną, zwartą kulką odchodzącą od ręki.
- Wyrobione ciasto przekładam do dużej, czystej miski wysypanej mąką i wsadzam na 2 h do piekarnika.
- Śliwki pozbawiam pestek i oprószam lekko brązowym cukrem i cynamonem.
- Stolnicę wysypuję mąką i wykładam na nią wyrośnięte ciasto, chwile zagniatam.
- Blachę, w której będę piekła ciasto, wykładam papierem do pieczenia.
- Ciasto układam na blaszce i dokładnie rozkładam wyrównując wierzch.
- Na cieście układam śliwki i smaruję ciasto jajkiem.
- Ciasto odkładam na 30 minut, do lekkiego wyrośnięcia.
- Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni, grzanie góra dół.
- Posypuję ciasto płatkami migdałowymi i brązowym cukrem.
- Piekę około 30-35 minut aż będzie pięknie złoto-brązowe. Sprawdźcie patyczkiem.
Mimo że wydaje się, że drożdży jest dużo, w cieście ich nie czuć. Jest sporo mąki, jajek i masła i trzeba to jakoś unieść. Pierwszy raz mi nie wyszło, ale teraz robię z zamkniętymi oczami 🙂 Próbujcie do skutku. Ciasto ma jedną wadę – szybko znika.
Knedle ze śliwkami

Knedle ze śliwkami zna chyba każdy, knedle ze śliwkami chyba każdy lubi. Brzmi jak tandetny slogan reklamowy, ale umówmy się, knedle są wyświechtane do bólu. Jak brazylijskie seriale, pyszne kiedy jesteś dzieckiem i pryszczatą nastolatką, ale nudzą się za którymś razem. Nie jestem miłośniczką wszelkiego rodzaju kluch. Kocham tylko mocno pieprzne pierogi ruskie. Nie wpadam w ekstazę, jak słyszę słowo „knedle”, denerwuje mnie ten moment, kiedy przekrawasz ciasto i wypada cała, gorąca śliwka i parzy cię w usta albo spada z widelca. To nie nastraja miłośnie. Jednak są takie dni, kiedy wychodzi z człowieka pryszczaty nastolatek i zaczynają mu się podobać seriale, które już grano.
Nie robiłam knedli, zawsze robiły to mama albo babcia, nie odczuwałam potrzeby. Pojawienie się Najcierpliwszego, który okazał się być miłośnikiem knedli, zmusiło mnie do stanięcia w szranki z kulą z ziemniaków. Nie byłabym sobą, gdybym nie pokombinowała. I powiem wam, że lubię, jak moje kombinowanie skutkuje pustymi talerzami, maślanym wzrokiem i prośbą o dokładki.
Przed Państwem knedle ze śliwkami, orzechami, jabłkiem i miodem. Myślicie, że brzmi dziwnie? Może, ale spróbujcie a gwarantuje wam, że będzie to Wasz ulubiony sposób robienia knedli.
Potrzebujemy:
- 1,5 kg ziemniaków ugotowanych dzień wcześniej
- 3 jajka
- mąkę pszenną (około 1,5 szklanki)
- 15 śliwek
- 1 kwaskowate jabłko
- garść dowolnych orzechów
- 1 łyżkę brązowego cukru
- 1 łyżkę miodu
- łyżeczkę pasty waniliowej lub ziarenka z jednej laski wanilii
- ½ łyżeczki przyprawy do piernika.
Ugotowane ziemniaki przepuszczamy przez praskę, dodajemy do nich jajka oraz mąkę, wyrabiamy miękkie i zwarte ciasto, które łatwo będzie łatwo formować w kule. Śliwki pozbawiamy pestek i kroimy w drobną kostkę, jabłek nie obieramy, ale pozbawiamy gniazd nasiennych i również drobno kroimy. Do jabłek i śliwek dokładamy posiekane orzechy, miód, cukier, wanilię i przyprawę do piernika. Mieszamy, odstawiamy na 20 min.
Nadzienie puści sok, więc jak będziecie nabierać, to pamiętajcie, żeby lekko odcedzać na łyżce. Na dłoń bierzemy kopiastą łychę ciasta ziemniaczanego i rozpłaszczamy na placuszek, na środku placuszka kładziemy łyżkę nadzienia i sklejamy ciasto, robiąc kulkę. Knedle gotujemy partiami, jak wypłyną to dajemy im 5-8 minut, zależności od wielkości i wyciągamy. Podajemy ze śmietaną, jogurtem, masłem, lodami, syropem klonowym, cukrem – co kto lubi.
Posłuchaj audycji „Niedzielne Posiady”, tam cała rozmowa z Lady Kitchen.
Zobacz więcej przepisów Lady Kitchen w naszym portalu! Znajdziesz je TUTAJ