To piękna zimowa aura, ale i świąteczna atmosfera w Zakopanem sprawiła, że w miniony weekend nastąpił prawdziwy najazd turystów, porównywalny z tym co dzieje się w okresie sylwestrowym.
Mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej:
Karol Wagner: W tym ostatnim przedświątecznym weekendzie nie korkują się tylko galerie w centrach wielkich miast w Polsce, ale i w Zakopanem. Wielu z naszych rodaków podejmuje świadomą decyzję skorzystania z tego weekendu już narciarsko, bo jednak część wyciągów już była otwarta i można faktycznie za niewielkie pieniądze w porównaniu z Europą Zachodnią, w łatwiejszej logistyce, mniejszej ilości kilometrów, skorzystać z nart jedynych, które w Polsce były o tej porze roku otwarte, ale też trochę odciąć się od tego zgiełku przygotowań przedświątecznych i zrelaksować.
Nie zabrakło turystów z Węgier i Słowacji, ci ostatni przyjechali jak zwykle na zakupy przed świętami.
Karol Wagner: Wisienką na torcie tych minionych dwóch weekendów są też Węgrzy. Duża ilość wycieczek zorganizowanych, bardzo duża ilość gości indywidualnych, którzy przyjeżdżają wyłącznie po atmosferę i po odpoczynek. Przeciwieństwie do naszych bliższych sąsiadów, czyli Słowaków, którzy przyjeżdżają też na zakupy przedświąteczne i to każde, bo wyjeżdżają i z kafelkami z marketów budowlanych, i z garniturami z targowiska w Nowym Targu, i z produktami spożywczymi z marketów polskich, łącząc jedno z drugim. Węgrzy przyjeżdżają wyłącznie po atmosferę, po atmosferę jarmarczną Zakopanego, po atmosferę śnieżną. U nich jest z tym większy problem i też atmosferę – nie bójmy się użyć tego sformowania – imprezową. Węgrzy to jednak bardzo bawiący się naród i obserwujemy, że i w zeszłym, i w tym roku bawią się bardzo na Podhalu, co nas niezmiernie cieszy, bo po to jesteśmy.
Z Karolem Wagnerem z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej rozmawiała Beata Denis-Jastrzębska.
Czytaj także: