Obsługa parkingu na Palenicy Białczańskiej zaatakowana. Turyści siłą próbowali wjechać na parking przy Morskim Oku pomimo braku wolnych miejsc
Mimo wyraźnego znaku na rondzie na Łysej Polanie informującego o braku wolnych miejsc na Palenicy Białczańskiej, turyści podjechali pod szlaban parkingu i zignorowali instrukcje obsługi. Niektórzy w ogóle nie mieli biletów na parking. Doszło do kłótni, Pracownik obsługi był szarpany, popchnięty i kopnięty.
Krewcy turyści zniszczyli także urządzenia systemu parkingowego, w tym kamery czytające numery rejestracyjne pojazdów, czujniki wjazdowe oraz szlabany.
Tatrzański Park Narodowy zgłosił incydent Policji. Koszt naprawy uszkodzonego systemu parkingowego to blisko 3 tys. złotych.
O szczegółach mówi Radiu Alex Monika Trebunia-Tutka z Tatrzańskiego Parku Narodowego:
Monika Trebunia-Tutka: Co ciekawe, w ogóle państwo nie mieli biletu na nasz parking, ale koniecznie chcieli wjechać. Próbowano wyłamać ramiona szlabanów, próbowano uszkodzić czujki, próbowano uszkodzić kamery sczytujące rejestracje. Pracownik był popychany, szarpany i kopany. Kolejne auto próbowało najechać na niego. Najeżdżano samochodem na pracownika, próbując wjechać bramką wyjazdową. Jako pracownicy parku, jako Tatrzański Park Narodowy chcielibyśmy przede wszystkim uniknąć takich nieprzyjemnych sytuacji.
Postępowanie w sprawie przestępstwa polegającego na uszkodzeniu mienia trwa.
W związku z incydentem TPN przypomina, że uruchomił dla turystów infolinię e-biletową
Czytaj także: