Ratownicy Horskiej záchrannej služby przekazali ciało polskiego turysty słowackiej policji
Tragiczny finał poszukiwań turysty z Bochni. 44-latek wyszedł na wycieczkę w miniony wtorek rano. Jego zaparkowany samochód znaleziono u wylotu Doliny Kościeliskiej. Telefon zaginionego nie odpowiadał, dlatego już we wtorek wieczorem ratownicy TOPR wyruszyli na jego poszukiwania.

Szacowany czas czytania: 01:08
Ratownicy Horskiej záchrannej služby przekazali ciało polskiego turysty słowackiej policji
28 stycznia br. w godzinach wieczornych ratownicy z Regionalnego Centrum HZS Wysokie Tatry zostali poproszeni przez ratowników TOPR o pomoc w poszukiwaniach zaginionego 43-letniego polskiego turysty w rejonie końca Doliny Cichej. Ze względu na fakt, że w godzinach wieczornych nie udało się odnaleźć mężczyzny, poszukiwania kontynuowano również kolejnego dnia, pomiędzy Kasprowym Wierchem a Kondratową Kopą.
Mówił rzecznik zakopiańskiej policji, asp. sztab. Roman Wieczorek:
Roman Wieczorek: Wybrał się niestety przy tak złej pogodzie, przy bardzo silnym wietrze w rejon Kasprowego Wierchu, Czerwonych Wierchów. Poprosili ratownicy o lokalizację jego telefonu. Niestety, kiedy podjęliśmy te czynności, telefon był już nieaktywny.
W poszukiwaniach uczestniczyło czterech ratowników z Regionalnego Centrum HZS Zachodnie Tatry oraz dwóch ratowników z Centrum Zapobiegania i Edukacji Lawinowej. W akcji wykorzystano drony. Zaginiony został w południe zauważony przez polskich ratowników górskich TOPR po słowackiej stronie, niestety bez oznak życia. Ratownicy TOPR we współpracy z HZS przetransportowali ciało do doliny. Następnie zostało ono przekazane funkcjonariuszom słowackiej policji.
Czytaj także: