Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

Śladami rzeźbiarza Henryka Burzca. Zakopane dla początkujących – część 14

W tym odcinku pójdziemy śladami Henryka Burzca. Rzeźbiarza, o którego rzeźby niedawno wybuchła największa afera. Ponieważ miało nie być polityki, to nie będziemy się zajmować lokalnymi aferkami. Zakopane dla początkujących, odcinek 14!

Śladami rzeźbiarza Henryka Burzca. Zakopane dla początkujących – część 14
fot. Aga Epler

Szacowany czas czytania: 03:27

Spacerowanie po Zakopanem może być małą przygodą, może podnieść ciśnienie albo wywołać zachwyt. Można trafić na wszelkie odcienie kiczu, a można na zakamarki pełne piękna. Pisząc te słowa, zastanawiam się, czy nie powinniśmy mieć gry terenowej? Takiej ogólnodostępnej, która niejako wymusiłaby na grających, wygrzebanie spod sterty maskotek gęsi, kapibar i innych wspaniałości, tego starego Zakopanego. Zakopanego przesiąkniętego sztuką, oparami lekkiego absurdu, metafizyki i picia kefiru podczas rozmów o życiu i sztuce. Może wtedy darowano by nam wyniki wyborów prezydenckich w Polsce, bo ponoć górale odpowiadają za wynik.

Zakopane dla początkujących, część 14

Zostawmy politykę i sprawy nierealne. Chodźcie na spacer. Będziemy szukać rzeźb. Rzeźb, które jednocześnie są na widoku a niewidoczne, które są częściowo ukryte, niektóre się niedługo rozlecą. Zabiorę was też do tajemniczej pracowni nad potokiem i pokaże ścianę pełną kolorów.

Henryk Burzec odcisnął na Zakopanem swoje piętno dosyć wyraźnie. Jego monumentalna rzeźba „Taniec góralski” stoi na rondzie obok Dworca PKP i każdy przyjeżdżający do Zakopanego jest witany przez roztańczoną parę. Skoro dworzec jest symbolem przyjazdu, to właśnie spacer śladami Burzca zaczniemy na dworcu. Obejrzeliśmy tańczącą parę i co dalej?

fot. Aga Epler

Dalej moi drodzy idziemy ulicą Kościuszki w stronę Krupówek. Dochodzimy do mostku, gdzie oczadziali z miłości wieszają kłódki symbolizujące uczucie. Jak już się zachwyciliśmy romantyzmem, to dochodzimy do ronda. Znaczy skrzyżowania z plackiem na środku. Nie mogę napisać, jak miejscowi nazywają to rondo, bo mnie Ojciec Redaktor odetnie od pisania. Na rondzie (skrzyżowaniu) skręcamy w lewo, w ulicę Sienkiewicza.

Kawałeczek dalej, po lewej stronie, nad potokiem jest malutki drewniany domek. To pracownia Teodora Axentowicza, willa „Chochlik”. To w tym domku, w czasie swojego życia  w Zakopanem mieszkał i tworzył Henryk Burzec. Obecnie znajduje się tam „Projekt Raj i po umówieniu się można wejść do środka. Właśnie w tej pracowni znajdziecie całą ścianę pokrytą przepiękną i niesamowicie kolorową mozaiką. Fantastyczne kinkiety i piękne detale, aż prosi się, żeby to był mały kawałek świata dla artystów. Przed pracownią zostały trzy rzeźby „Millenium”, ‚Rodzina góralska” (z psem), „Poranek” zwany czule „Gołą babą” oraz donice na kwiaty.

Rzeźb było więcej, ale zostały przeniesione do innej części  miasta, do której zaraz pójdziemy. Z pracowni przechodźcie mostkiem i idziecie ulicą Sienkiewicza po Szkołę Muzyczną, tam stoi „Muzykant”, zrobiliście zdjęcie? To idziemy dalej, musimy się cofnąć w dół, do skrzyżowania i skręcić w lewo. Po prawej stronie stoi budek Urzędu Miasta, więc przechodzimy na drugą stronę ulicy Kościuszki. Na ścianie budynku UM Zakopane jest płaskorzeźba „Pegaz”, trochę zasłonięta krzakami. Obok urzędu stoją „Orbity” (zwane „drogą do urzędu”). „Orbity” są największą z rzeźb.

Koło „Orbit” stoją przeniesione spod pracowni Axentowicza „Syn nieba”, „Kosmonautka” i „Rakieta”. Idziemy dalej. Dochodzimy do świateł, na światłach idziemy prosto, przechodzimy przez Krupówki i mamy budynek „Gazda”. Tam, za uroczą, drewnianą wiatą stoi moja ulubiona rzeźba Burzca, „Baca”. Niestety sprawy własnościowe nie pozwalają jej ruszyć i ta rzeźba po cichu się rozpada. Postument rzeźby służy okolicznym niebieskim ptakom jako miejsce spotkań. Jest pełno malunków wątpliwej urody i dziur. Szkoda.

fot. Aga Epler

Rzeźby Burzca nie miały łatwo, ale może nadejdzie taki czas, że pracownia Axentowicza, w której Burzec tworzył  będzie małym centrum pracy twórczej, a renowacji doczekają się pozostałe rzeźby. Idźcie na spacer „po rzeźby”.

Czytaj także:

REKLAMA