Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

Spłoszony koń na postoju tuż przy Krupówkach

Spłoszony koń na postoju przy Krupówkach. Uspokajamy, nikomu nic się nie stało. To informacja z tego poranka, jak informuje nasza reporterka, po godzinie 8.00 koło konia zaprzężonego w bryczkę przejeżdżał samochód i to on spłoszył zwierzę. Koń zaczął biec w stronę ulicy Ogrodowej, uderzył w znak, skrzynkę telekomunikacyjną, zniszczył płot i dwa samochody, na koniec bryczka przewróciła się wraz z koniem. Gdy na miejsce przyjechały służby, koń stał już o własnych siłach. Na miejscu jest policja, będziemy pytać o te zdarzenie w kolejnych wiadomościach.

Fot. Radio Alex

Szacowany czas czytania: 01:55

Spłoszony koń na postoju tuż przy Krupówkach/ fot. Radio Alex

Spłoszony koń z bryczką uszkodził dwa samochody i sforsował ogrodzenie

Z relacji świadków wynika, że koń został spłoszony przez przejeżdżający samochód. Pędził wraz z bryczką ulicą Zaruskiego. Bryczka zahaczała o parkujące tam samochody i znaki drogowe. Fiakrowi nie udało się zatrzymać zwierzęcia. Koń skręcił w ulicę Orkana i staranował ogrodzenie przy willi Monte. Na miejscu bardzo szybko pojawiła się policja.

Około godziny 8.45 otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące konia, który spłoszył się i poniósł pojazd zaprzęgowy razem z woźnicą na terenie skrzyżowania ulicy Krupówki i ulicy Zaruskiego. W wyniku spłoszenia spowodowanego przejeżdżającym w pobliżu pojazdem, koń wymknął się spod kontroli woźnicy i skręcił w rejon ulicy Zaruskiego. Woźnica cały czas próbował go powstrzymać, natomiast koń rozpędzony uszkodził znak drogowy, skrzynkę teleinformatyczną, kolejno uszkodził dwa zaparkowane pojazdy, a także ogrodzenie posesji. W pewnym momencie po prostu bryczka się wywróciła, a koń się zatrzymał. Policjanci na miejscu ustalali wszystkie okoliczności, sprawdzili trzeźwość woźnicy. Mężczyzna był trzeźwy. Na szczęście zakończyło się to na stratach materialnych – na uszkodzonych pojazdach, znaku drogowym, elementach infrastruktury. Nikt nie ucierpiał.

Radio Alex: Rozumiem, że zwierzę wyszło bez szwanku.

W momencie, jak policjanci dojechali na miejsce, to koń stał na własnych nogach. Zwierzęciu się nic nie stało, woźnicy też się nic nie stało.

Radio Alex: A czy można oszacować jakoś te straty? Zwłaszcza, jeśli chodzi o samochody.

To nie są to jakieś drobne zarysowania, są to dość poważne uszkodzenia. Natomiast co do szczegółowego oszacowania strat, to jest jeszcze za wcześnie.

Na szczęście w wyniku tego zdarzenia nikt nie ucierpiał koń na własnych nogach wrócił do stajni.

Spłoszony koń na postoju tuż przy Krupówkach/ fot. Radio Alex

Czytaj także:

REKLAMA