Trudne warunki w Tatrach, sporo interwencji TOPR. Jak mijają ferie w regionie?
Warunki w Tatrach już teraz są trudne do uprawiania turystyki, a w trakcie najbliższych dni staną się jeszcze bardziej wymagające.

Szacowany czas czytania: 02:31
Trudne warunki w Tatrach to też sporo interwencji TOPR i medyków
Od początku ferii ratownicy TOPR przeprowadzili ponad 60 akcji w Tatrach, a na stokach narciarskich – kilkaset. Z ratownikiem dyżurnym TOPR, Rafałem Miklerem, rozmawiał nasz reporter Maciej Pałahicki.
Rafał Mikler: Był śmiertelny wypadek turysty, który zginął, spadł na stronę Doliny Cichej. To był ten najpoważniejszy wypadek. Mieliśmy też urazy u taterników, także wyprawy ścianowe. Wszystkiego po trochu, bo to najczęściej były interwencje związane z urazami dolnych kończyn u turystów. Ze względu, że w tych dolinach na dole jest warstwa lodu, która powoduje, że ludzie po prostu się przewracają i ulegają urazom.
Warunki w Tatrach już teraz są trudne do uprawiania turystyki, a w trakcie najbliższych staną się jeszcze bardziej wymagające.
Rafał Mikler: Obecnie mamy silne mrozy, potem będziemy mieli taki okres lekkiego ocieplenia, a więc pokrywa śnieżna zamieni się w taką mocniejszą skorupę lodową. Tutaj trzeba bardzo dużej roztropności, ponieważ każdy wypadek, nawet błahe skręcenie kostki, może taką osobę unieruchomić na czas, w którym ta osoba się może wychłodzić. Ponieważ dotarcie grupy ratowników do osoby poszkodowanej gdzieś na grani w warunkach, że śmigłowiec nie doleci może być tragiczna w skutkach.
A jak wyglądają mijające tygodnie ferii z punktu widzenia medyków Z koordynatorem ratownictwa medycznego w zakopiańskim szpitalu Pawłem Mickowskim rozmawiał nasz reporter Maciej Pałahicki.
Paweł Mickowski: W sezonie zimowym mamy 5 karetek w porze dziennej i 3 karetki w porze nocnej, więc dla nas ten najgorszy okres to jest ten wieczór, gdzie dwie karetki kończą swoją pracę i wtedy rozpoczyna się drugie życie na Krupówkach. To jest dla nas najtrudniejszy czas. Wieczory. Bo w dzień sobie radzimy i tych opóźnień w wyjazdach nie mamy. Ale jedna karetka robi 8-10 wyjazdów przez dzień i zazwyczaj jakieś 4-5 w nocy.
Radio Alex: Czy to zazwyczaj właśnie stoki narciarskie?
Paweł Mickowski:W dzień tak. Większość stoków jest teraz do godziny dwudziestej pierwszej. Więc zazwyczaj wyjazdy narciarskie, ale też wyjazdy do pensjonatów, do hoteli. Ta baza noclegowa się cały czas powiększa. Z roku na rok widzimy, że coraz więcej mamy tych interwencji. Uruchomiliśmy w styczniu dodatkową karetkę i już widzimy, że to ratuje sytuację, ale wieczorową porą, gdy ona kończy pracę, zdarzają się jednak sytuacje, gdy ktoś musi poczekać na pomoc jakieś 30, 40 minut nawet się zdarzało kiedy mamy przeciążenie. Wtedy posiłkujemy się strażą pożarną, ona jedzie tam zabezpieczyć pacjenta. My dojeżdżamy. Będziemy pewnie się starali tę karetkę przedłużyć na całą dobę.
Czytaj także: