Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

W długi weekend seria wypadków w górach regionu

 
wypadków w górach

Szacowany czas czytania: 04:21

Seria wypadków w górach w długi weekend

Długi weekend był nie tylko wypoczynkiem podczas górskich wędrówek, ale i niestety obfitował w serię wypadków. Jak mówią ratownicy TOPR – w Tatrach większość z nich to wynik nieprzygotowania do panujących tu warunków:

Radio Alex: Jak ten długi weekend przebiegał? Czy mieliście dużo interwencji do tej pory? Jakiego typu?

Tak się wydaje, że tych ludzi troszeczkę było mniej, aczkolwiek wypadków dwa dni temu było więcej, wczoraj troszeczkę mniej, dwa dni temu kilkanaście interwencji mieliśmy, wczoraj troszkę mniej, ale też niektóre nawet zapowiadały się dosyć poważnie, ale się skończyły w miarę dobrze. Były to takie wypadki typu albo upadki po stromych śniegach. Ludzie, którzy nie są przygotowani do tego, brak odpowiedniego sprzętu, umiejętności albo takiego zapchania się w stromym, trudnym terenie. Ludzie, którzy nie za bardzo sobie umieli poradzić, nie zdawali sobie sprawy, że tam jest śnieg. Idąc w góry ten śnieg widać. Na dole może jest fajnie. Rzeczywiście możemy w półbutach nawet chodzić i warunki – jeżeli są dobre – to takie buty też nie są złe.

Natomiast wyżej już wchodzimy w taki teren, gdzie tego śniegu jest jeszcze sporo, zwłaszcza po północnej stronie i też musimy wiedzieć, że ten szlak nie zawsze będzie widoczny, nie zawsze te stopnie będą na wierzchu. Tam gdzie jest ślad założony, nie zawsze on będzie dobry. Czasem pod śniegiem może być warstwa lodu, która też nam na pewno utrudni. I były takie przypadki, gdzie mieliśmy taką interwencję, taką akcję pod Zawratem, pod przełęczą, gdzie sześć osób potrzebowało pomocy. Byli w takim terenie, że nie umieli sobie poradzić i dlatego też poszła czwórka ratowników, którzy ich tam z tej opresji wyciągnęli, sprowadzili bezpiecznie w dół. Też padek po stromym śniegu, tutaj poniżej Buli pod Rysami.

Kolejne takie przypadki typu zwichnięcia, urazy kończyn, złamania, zwichnięcia, urazy kolan, stawów skokowych, i natury też takiej zdrowotnej – kardiologicznej. Trochę przecenianie swoich możliwości porywania się na coś ambitniejszego, a wcale się okazuje, że też tej kondycji za bardzo nie było.

Radio Alex: Czyli troszkę turyści nieprzygotowani do tych warunków, które ciągle jeszcze panują w Tatrach.

Dokładnie tak. Też były takie, gdzie tam idzie grupka osób, która się rozdziela. Jeden postanawia iść skrótami i niestety kończy się to także trzeba kilkugodzinnym czekaniem w tym miejscu i na pomoc ratowników. Te pogody też były różne. Mieliśmy taki okres teraz burzowy, rano ładnie, potem chmury się wypiętrzają, zaczyna się burza, deszcz. Ten ulewny deszcz też potrafi nas nieźle wychłodzić. Na to też musimy być przygotowani, bo oczywiście można iść w te góry, ale na pewno wcześniej należy sprawdzić warunki, jakie panują na szlakach, prognozę pogody i do tego dopasować nasz cel wycieczki.

Nasze umiejętności oczywiście też tu muszą być brane pod uwagę. Jeżeli nie czujemy się na siłach, nie wybierajmy się gdzieś wysoko, zostańmy jednak niżej, poczekajmy na lepsze warunki, lepszą pogodę to nam na pewno taka wycieczka potem zaprocentuje. Natomiast teraz niestety musimy myśleć o tym, że tego śniegu jest jeszcze sporo. Jest okres burzowy, ulewne deszcze, które niestety przeleją nas do suchej nitki i potrafią nas wychodzić.

Radio Alex: Jakieś poważniejsze obrażenia turyści doznali, czy udało się, że te upadki zakończyły się w miarę dobrze?

Jedynie jakieś złamanie kończyn, kontuzje kolan i ogólne potłuczenia Tak to wyglądało. Gdzie te upadki też niektóre kończyły się w piargach. Płat śniegu się skończył i na szczęście nie były to jakieś takie bardzo groźne utraty przytomności. Chociaż w jednym przypadku tak było, ale też mogliśmy tutaj wesprzeć się śmigłowcem, gdzie akurat się udało pomiędzy te deszcze albo jak nie było deszczu gdzieś tam lecieć i pomiędzy burze i kiedy była dobra widoczność, więc to też ten śmigłowiec jest tutaj naszą taką wielką pomocą.

– powiedział m.in. ratownik TOPR Edward Lichota w rozmowie z Maćkiem Pałahickim.

Dużo pracy mieli też ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR. W pierwszym dniu długiego weekendu próbowali ratować życie mężczyzny, który zasłabł na szlaku w pobliżu Turbacza. Niestety mimo ponad 2-godzinnej resuscytacji turysta zmarł. W Małych Pieninach w rejonie Wysokiej  doszło do wypadku rowerowego, a w okolicy Gorca po upadku z wysokości kolejny pechowiec stracił przytomność, trzeba mu też było opatrzyć ranę ciętą ramienia.

Również ratownicy górscy zza miedzy pomagali naszym rodakom. Np. w Słowackim Raju dwójka polskich turystów zgubiła się w rejonie Małego Kysela, a ponieważ byli zmęczeni i do tego zapadał zmrok, poprosili o pomoc Horską Zahranną Służbę.

Czytaj także:

REKLAMA