Święty Ambroży nie bez powodu jest patronem pszczelarzy. Jak głosi legenda, kiedy był małym dzieckiem rój pszczół obsiadł jego usta. Owady nie tylko go nie użądliły, ale podarowały mu talent oratorski. W dniu swego patrona (8.12) pszczelarze zebrali się na mszy w kościele w Kościelisku i podsumowali miniony rok.
Dzień Pszczelarza w Kościelisku
Mówi Jan Świdroń, prezes Podhalańskiego Zrzeszenia Pszczelarzy:
Jan Świdroń: W tym roku miodu było dosyć sporo, bo średnia wydajność w pasiekach na Podhalu, Spiszu, Orawie to około 15 nawet kilogramów z jednego ula, także to już nie jest tak źle. Oczywiście były miejsca, gdzie było dobrze ponad 20, były miejsca, gdzie było mniej, a były miejsca, gdzie go było bardzo dużo. Ale pojawiła się melacytoza, spadź modrzewiowa i to po prostu niektórych bardzo zmartwiło, bo było dużo miodu, natomiast tego miodu nie dało się odwirować, bo to jest taki rodzaj miodu. To jest miód spadziowy, który jest bardzo smacznym miodem, natomiast problem polega na tym, że z uwagi właśnie na te inne cukry, które ma w swoim składzie, bardzo szybko się krystalizuje, krystalizuje nawet plastrach i dlatego jest nazywany takim miodem cementowym, betonowym, w potocznym języku i to w całości oddaje charakter tego miodu.
Zanotowano mniej aktów wandalizmu w pasiekach i kradzieży pszczół. Ule oszczędzał również największy smakosz miodu wśród zwierząt.
Jan Świdroń: Nie mieliśmy też tyle wizytacji niedźwiedzi, co w ubiegłym roku. Także misie też nam odpuściły. Może dlatego, że jest biało, zima, poszły misie spać już na zimę. Miejmy nadzieję, że się obudzą dopiero na wiosnę i oszczędzą nam te pasieki.
Radio Alex: Czego życzyć pszczelarzem?
Jan Świdroń: Zdrowia, zdrowia, zdrowia im i zdrowia ich pszczołom.
Co roku rój pszczelarski ze Spisza, Podhala i Orawy, w dniu swojego patrona spotyka się na mszy w innym kościele. W tym roku wybrano kościół w Kościelisku. Podhalańskie Zrzeszenie Pszczelarzy zostawiło tam wykonaną z wosku świecę paschalną. Z jego prezesem Janem Świdroniem rozmawiała Beata Denis-Jastrzębska.