Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

W Zakopanem nie opłaca się nielegalnie odprowadzać ścieków. SEWIK rozpoczął kontrole

W Zakopanem nie opłaca się nielegalnie odprowadzać ścieków. Pracownicy SEWIK-u właśnie rozpoczęli kontrolę budynków.

Zakopiańscy restauratorzy
Fot. Pixabay

Szacowany czas czytania: 02:37

SEWIK rozpoczął kontrole

Właściciel domu złapany na gorącym uczynku, będzie musiał rozpocząć procedurę legalizacji takiego podłączenia i zapłacić za okres, w którym nielegalnie odprowadzał ścieki. Dodatkowo, jeśli sprawa trafi do sądu, za taki czyn grozi wysoka kara pieniężna, a nawet więzienie:

Stanisława Czubernat: Jeżeli ktoś bez wydanych warunków, podpiął się do sieci kanalizacji sanitarnej, ponosi z tego tytułu dodatkową opłatę związaną z tym, że to przyłącze musi być zweryfikowane. Oczywiście musi zapłacić za te usługi, z których skorzystał bez zawarcia umowy. Jest to wyliczane na podstawie średniego, przeciętnego zużycia wody i okresu, w jaki mógł ktoś korzystać z tych usług i dodatkowo musi spełnić inne wymagania, jak chociażby inwentaryzację przyłącza, żebyśmy wiedzieli na mapach, gdzie to przyłącze konkretnie jest zlokalizowane. Jeżeli spełni te wszystkie warunki, to jest zawierana umowa i są świadczone usługi.

Za nielegalne uważa się również podłączenie do tego samego wodomierza innych budynków. Na przykład modnych ostatnio na Podhalu domków na wynajem.

Stanisława Czubernat: Powstaje bardzo dużo domków letniskowych i chce sobie do tego samego urządzenia pomiarowego podpiąć domki letniskowy, to taką sytuację powinien zgłosić do spółki, wystąpić z wnioskiem o wydanie warunków. To nic nie kosztuje. Wystarczy tylko zrobić plan sytuacyjny na mapie zasadniczej, więc to naprawdę to nic nie kosztuje. Natomiast porządkuje sytuację, bo ktoś ma wykonane legalne przyłącze do sieci kanalizacyjnej.

Kary za nielegalne odprowadzanie ścieków może nałożyć sąd. Za taki czyn grozi kara do 10 tysięcy zł, a nawet kara więzienia

Kontrolerzy SEWIKU sprawdzają również czy do kanalizacji sanitarnej nie podłączono wód opadowych. Na przykład wody deszczowej spływającej z rynny. Takie działania są niedozwolone:

Stanisława Czubernat: Taka rutynowa kontrola polega na tym, że do studzienki kanalizacyjnej wprowadzony jest dym i pracownicy weryfikują, czy na przykład dym nie pojawia się w rynnach. Tak, bo jeżeli pojawia się w rynnach, to oznacza, że rynny zostały podpięte do przewodów kanalizacji sanitarnej, co jest zabronione przez prawo. W takiej sytuacji spółka ma prawo odciąć odbiorcy od świadczonych usług, zamknąć przyłącze kanalizacyjne i wtedy pojawia się problem co z tymi ściekami zrobić. Oczywiście to jest ostateczność, którą możemy zastosować. Natomiast w pierwszej kolejności klienci, jeżeli wykryjemy takie takie nielegalne podłączenie wód drenażowo-opadowych do kanalizacji sanitarnej, wzywamy do usunięcia tego, do zamknięcia, do zabetonowania wpływu tych wód drenażowo-opadowych do kanalizacji sanitarnej.

Ze Stanisławą Czubernat rozmawiała Beata Denis-Jastrzębska.

Czytaj także:

REKLAMA