Tłumy turystów przechodzą w wakacje obok bacówki, w której urzęduje pani Małgorzata. Odpoczywają popijając żętycę. Niewielu z nich zdaje sobie sprawę z tego, że żona bacy zaczyna swój dzień o 6 rano, a kończy późnym wieczorem.
Wakacje na bacówce
Dla niej, jak i dla wielu mieszkańców Podhala wakacje to czas ciężkiej pracy.
Radio Alex: Cała rodzina pracuje, tak? Kto jest zaangażowany w tę pracę na bacówce?
Małgorzata Kluś: Na bacówce mąż, dzieci pomagają, ja jestem. W domu są teściowie, jest szwagier. Wszyscy pracujemy.
Radio Alex: Jak wygląda pani dzień? O której pani wstaje? Co pani robi?
Małgorzata Kluś: Tak, pobudka jest po 6:00. Trzeba wstać. Mamy krowy, więc trzeba z tymi krowami zrobić. W domu są barany, trzeba je wygnać na pole. Taka praca. Trzeba przyjechać tutaj, mężowi pomóc, bo on tutaj jest z tym panem juhasem i on zajmuje się wyrobem oscypków. Część sobie sprząta, ale później ja też muszę posprzątać, pomyć, przychodzą turyści, trzeba te oscypki sprzedać i ogólnie bez przerwy jakaś jest praca.
Radio Alex: A kiedy pani kończy ten dzień?
Małgorzata Kluś: Dzień jak się kończy po 21:00, to jest dobrze.
Radio Alex: Czyli o odpoczynku raczej nie ma mowy.
Małgorzata Kluś: Raczej nie, bo z bacówki przyjeżdża się do domu. Znowu jest kolejna praca w domu, koło domu. Jak to jak to przy gospodarstwie, jak w rolnictwie. Zawsze sobie znajdzie ktoś jakieś zajęcie do pracy. Ja w życiu nie byłam na wypoczynku. Żadnych wakacji, żadnych ferii. Kiedyś tam dawno z dziećmi, jak do szkoły chodziły, to wtedy na jakąś wycieczkę gdzieś, ewentualnie pielgrzymki jak są, to wtedy staram się jechać.
Mimo to pani Małgorzata zawsze jest uśmiechnięta, a zaglądającym do bacówki turystom chętnie wytłumaczy jak powstają oscypki. Chwali ich zachowanie i wiedzę o życiu na bacówce, choć przyznaje że zdarzaj się wyjątki.
Małgorzata Kluś: Wiedzą turyści dużo o oscypkach, o wyrobie oscypka. Poczytają, bo dzisiaj mamy wiedzę w internecie. A jak ktoś jest ciekawy, to od jednej bacówki do drugiej, coś się zapyta, ten powie to, ten powie to. A jak tutaj mąż rano robi oscypki, to oni to widzą. Czy przychodzi młodzież z przewodnikiem. Są bardzo grzeczni, popatrzą od drzwi, nie wpychają się. Jak mąż robi, pokaże. Ludzie wiedzą, co to oscypek jest. Co to jest oscypek? Gdzie się kupuje ten oscypek? Bo jest dużo o takich przypadków, że my jak się zajmujemy wyrobem oscypków, to spotkałam się z tym naprawdę, że jesteśmy analfabetami. Tak uważają, że jak się zajmujesz taką pracą, to nie wiesz nic o świecie. Ile razy tak było… Lubię czytać książki. Są ludzie zaskoczeni, że ja czytam książki.
Posłuchajcie całej rozmowy z Małgorzatą Kluś, żoną bacy z zakopiańskiej Harendy
Czytaj także: