Zaplanowana na wtorek (7.01) przez sąd karny, rozprawa w sprawie nielegalnych budynku na Bachledzkim Wierchu w Zakopanem, nie doszła do skutku. W sądzie nie pojawił się ani obrońca oskarżonego, ani sam oskarżony. Budynkami, postawionymi w obszarze rolnym nielegalnie zajął się już nadzór budowlany. Sprawę do sądu wniosła straż miejska.
Mówi Henryk Ziemianek, inspektor straży miejskiej w Zakopanem:
Henryk Ziemianek: 5 budynków, które zostały wzniesione na Bachledzkim Wierchu naruszają uchwałę o Parku Kulturowym Kotliny Zakopiańskiej. Naruszenie zakazów lub ograniczeń takiej uchwały jest wykroczeniem z art. 112 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. W związku z tym straż miejska skierowała sprawę do sądu.
Radio Alex: Co grozi za takie wykroczenie?
Henryk Ziemianek: Najwyższa grzywna, jaką może orzec sąd, to jest pięć tysięcy złotych, areszt oraz to, co będziemy wnioskować, co oskarżyciela najbardziej interesuje, obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego.
Adwokat oskarżonego przedstawił zaświadczenie o konieczności obecności na innej rozprawie, która odbywała się w tym samym terminie. Sam oskarżony nie przesłał żadnych wyjaśnień swojej nieobecności. Na sali obecna była koordynatorka do spraw parku krajobrazowego kotliny zakopiańskiej, przedstawiciele towarzystwa opieki nad zabytkami i mieszkańcy Bachledzkiego Wierchu. Mówi mieszkanka:
Sąd nie mógł inaczej postąpić. Natomiast wydaje się mi, że może trzeba sięgnąć po środki przymuszające drugą stronę wręcz do tego, żeby się stawili. Jeżeli ktoś ma czyste sumienie, jeżeli ktoś ktoś uważa, że dobrze robi, to chyba nie powinien mieć obaw, żeby stanąć przed wysokim sądem. Jak długo można tolerować, tak de facto każdy z nas mógłby każdego dnia popełniać nie tylko wykroczenia, bo tak naprawdę jest to sprawa przecież karna. To nie tylko jest samo wykroczenie, tak naprawdę uderza to w całą naszą społeczność. Daje to absolutnie przykład także pozostałym i nie możemy być obojętni w stosunku do takich spraw, do takich rzeczy.
Wydarzeniom w sądzie przysłuchiwała się nasza reporterka Beata Denis-Jastrzębska.
Czytaj także: