Wszystko czego nie spodziewacie się w Dolinie Kościeliskiej. Zakopane dla początkujących – część 13
Agnieszka Epler góralka, szefowa kuchni, blogerka i copywriterka. Z pasją i wielkim zacięciem opowiada o jedzeniu i nie zawsze oczywistej historii Podhala. "Zakopane dla początkujących" to nowe spojrzenie na miasto pełne kontrastów. Dziś Dolina Kościeliska.

Szacowany czas czytania: 04:51
Zakopane dla początkujących: Dolina Kościeliska
Dolina Kościeliska, najpopularniejsza dolina w Tatrach Zachodnich. Konkurować liczbą turystów może tylko ze szlakiem do Morskiego Oka. Dziesiątki tysięcy odwiedzających, niedźwiedzie, dorożki, piękne widoki i szarlotka w schronisku. Po drodze jaskinie, polany, wąwóz i staw oraz szlaki w wyższe partie gór. Jednak czy to tylko ładna dolinka, idealna na spacer? Otóż nie. Dziś zabieram was do Doliny Kościeliskiej, ale nie będzie to wycieczka, jaką możecie odbyć z przewodnikiem. Nie powiem wam, który szlak gdzie, jak nazywa się dana roślinka i czemu durnym pomysłem jest cmokanie na niedźwiedzia. Dziś powiem wam kim była Marianna Hramiec (tak, taka pisownia), kim był młynarz, po co gałązki na młyńskim kole, skąd osiedle górnicze w Kościeliskiej i co siedzi w Ornaku.
W XVIII w. Dolina była ważnym, małym centrum przemysłowym. To tu działały kopalnie wydobywające miedź, srebro, żelazo czy antymon. Na polanie Stare Kościeliska powstała mała osada, gdzie obok kopalni stanęły chaty, karczma, leśniczówka i kościółek. Pozostałości możecie zobaczyć na polance za „Kapliczką Zbójecką”. I zanim przejdziemy do Marianny, to zatrzymamy się przy kapliczce. Kapliczka hawiarska bardzo często jest nazywana „zbójecką” i tak się utarło. Nie ma nic wspólnego ze zbójnikami, no może poza okazjonalnymi napadami zbójników na robotników na osiedlu górniczym. Dlaczego „hawiarska”?. Hawiarz to górnik, kopacz. Kapliczka została ufundowana przez górników i hutników.
I doszliśmy do Marianny. Marianna prowadziła karczmę na Starych Kościeliskach. Prowadziła skromne życie, była lubiana, a koniec jej życia znalazł się w Kronice Parafii Zakopiańskiej, pisanej przez księdza Stolarczyka. Zresztą przeczytajcie sami „…roku 1854 w miesiącu styczniu zabita karczmarka w dolinie Kościeliskowej w tamtejszej karczmie znaleziona była. Nazywała się Marianna Hramiec, stanu wolnego, lat około 50 mająca, zabito ją okropnie bo kijanią głowę i piersi podruzgotano i to zdaje się już czem innem nieznacznem. Przyczyny, dlaczego to zrobiono, nie wiedzieć, gdyż żadnego majątku przy sobie nie miała i ze wszystkiemi w zgodzie żyła”. I tak Kościelisko dorobiło się pierwszej, nierozwiązanej zagadki kryminalnej.
Zakopane dla początkujących: Dolina Kościeliska
Dolina Kościeliska zawsze była uważana za tajemniczą, a według ludzi z pokolenia mojej babci, za przeklętą. Moja babcia opowiadała, że wierzono, iż w Wąwozie Kraków są miejsca, przez które się nie przechodzi, żeby nie ściągnąć na siebie klątwy. O Dolinie Kościeliskiej tak pisał ks. Stolarczyk:
„… do częstych zdarzających się w Dolinie Kościeliskiej nieszczęśliwych wypadków, rozeszło się i prawie wkorzeniło między ludem mniemanie, że w tej dolinie jakiś zły duch pomieszkuje, że tam osiadł od tego czasu, kiedy w niej przed wieki były kopalnie na srebro i kuźnice, że wtedy bardzo dużo złego w tem miejscu i przez tyle wieków, w których srebro wyrabiali – o czem wyrobiska podziemne oczywistem są dowodem – popełniono i ducha złego sprowadzono […] Do tego przyczyniają się różne krążące od starszych przodków odebrane opowieści, które są bardzo stosowne i zdolne wyż wspomniane mniemanie potężyć”.

To w Kościeliskiej znajdziecie Śpiących Rycerzy, Rusałki i Boginki, które obdarowały Janosika artefaktami magicznymi, to w jeziorku pod Pisaną pływa Złota Kaczka. W górze Ornak ukryty jest skarb. Skarbu pilnuje czarna postać z połyskującymi rogami i świecącymi na czerwono oczami — jak nie powiesz odpowiedniego zaklęcia, to elegancko lecisz w dół do ognia, a tam starzec oddziela ciało od kości i idziecie na spacer do piekła. Już inaczej popatrzycie na Ornak.
Jak idziecie dolina, to przechodźcie obok miejsca związanego z niezwykłą legendą. W Dolinie Kościeliskiej pracował młynarz, który dla króla Zygmunta Starego wydobywał też złoto i srebro. Podczas przewożenia wydobytych bryłek, na młynarza napadli zbójnicy i pozbawili go życia. W hołdzie dla pracy młynarza postawiono koło młyńskie, w którego środku wsadzono krzyż. Bacowie i juhasi, którzy szli na wiosnę na hale, zostawiali na kole symboliczną gałązkę. Schodząc z hal, jesienią, z tych gałązek palono ognisko. Raz w roku, podczas pełni, w dolinie, nad potokiem pojawia się Srebrny Młyn, który mieli srebro. O północy z młyna wychodzi młynarz i rzuca kilka grudek srebra w las, a na niebie pojawiają się nowe gwiazdy i nad doliną przez chwilę świeci srebrna łuna. Potem wszystko gaśnie i świecą tylko te nowe, młynarzowe gwiazdy.
Idąc, przechodzicie koło tego miejsca. To krzyż Pola. Krzyż najpierw drewniany, postawiono w 1852 roku. Stoi na kamieniu z kwarcytu. Ten kamień pochodzi najprawdopodobniej z młyna do mielenia rudy miedzi i srebra, który stał kiedyś na Młyniskach w Dolinie Pyszniańskiej. W 1883 roku zamieniono drewniany krzyż, na krzyż żelazny, z żelaza wydobywanego w Tatrach. W 1945 roku krzyż został uszkodzony przez lawinę, przesunięto go na obecne miejsce. Kamień z młyna, na którym stoi, jest jednym z najstarszych zabytków po polskiej stronie Tatr.
Czytaj także:
- Perły przed grille, czyli Gubałówka inaczej. Zakopane dla początkujących – część 12
- Majówkowe szaleństwo udziela się wszystkim. Zakopane dla początkujących – część 11
- Tatrzańskie dzbany, czyli nie tylko o ceramice. Zakopane dla początkujących – część 10
- Czas na redyk, owce i historie o oscypkach. Zakopane dla początkujących – część 9