Wypadek na Misiagach. Wójt Anita Żegleń odpowiada na zarzuty w sprawie
Pani wójt Gminy Poronin, Anita Żegleń, skomentowała na dzisiejszej sesji rady gminy wypadek na Misiagach. W sieci pojawiła się krytyka, jakoby Gmina miała poświęcać środki na budowę atrakcji turystycznych, zamiast na poprawę bezpieczeństwa. Pani wójt odrzuciła te zarzuty.

Szacowany czas czytania: 02:57
Podczas dzisiejszej (11.06) sesji rady gminy Poronin wójt Anita Żegleń nawiązała do tragedii, która w ostatnich dniach zdarzyła się w Poroninie. Chodzi o wypadek na Misiagach. Potrącone przez pociąg zostały dwie osoby, jedna z nich zginęła, druga w ciężkim stanie trafiła do szpitala. W komentarzach do artykułów na ten temat pojawił się zarzut, że zamiast budowy wieży widokowej w miejscowości Małe Ciche, trzeba było wybudować bezpieczne przejście przez tory.
Anita Żegleń: (Napisano) że gmina zamiast otwierać i budować tarasy widokowe powinna zbudować przejście przez tory. Jak w można ogóle pisać takie bzdury? Mam nadzieję, że to dziwienie się światu pozostanie mi do końca życia i nie dam sobie przyzwolenia na takie zachowania.
Chcę jeszcze raz podkreślić my nie ponosiliśmy kosztów budowy tej inwestycji. Ta inwestycja ma przynieść wymierne korzyści naszym mieszkańcom, bo przy tej okazji wzrośnie ruch turystyczny i już widać, że wzrasta. Przy tej okazji powstaną inne atrakcje, ale też takie proste rzeczy, jak choćby sprzedaż produktów rolnych. I tak dalej, i tak dalej. Nie można w ten sposób nieuczciwie rozmawiać.
A jeśli już nawiązuje do tego przejścia przez tory. Szanowni Państwo, wiele lat temu podjęto decyzję, może nie tyle samorząd był odpowiedzialny za tę decyzję o likwidacji przejścia, ile budowa węzła tatrzańskiego wymusiła rozwiązania techniczne, które likwidowały przejazd przez tory tuż za tym mostem kolejowym. I była to decyzja PKP. Radni wówczas podnosili, żeby to przejście zostawić. Niestety przejście przejścia nie zostawiono ze względów bezpieczeństwa i ze względów technicznych.
My na ostatnich spotkaniach zarówno z panem dyrektorem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, dyrektorem Ostrowskim, kolejny raz podnosiliśmy kwestie bezpieczeństwa na Misiagach. Wiemy, że jest w tej chwili projekt rozwiązań, koncepcji, rozwiązań bezpieczeństwa na terenie „zakopianki”, ale na sfinalizowanie się tych rozwiązań koncepcyjnych w tej chwili na przygotowanie decyzji środowiskowej potrzeba czasu, a niebezpiecznie jest w tej chwili, tu i teraz.
I kolejny raz prosiliśmy Generalną Dyrekcję o znalezienie środków na zastosowanie już takich rozwiązań, które będą spójne z tą koncepcją, a które można by było bez przeszkód w tej chwili wprowadzić. I naprawdę jest bardzo dobry klimat do rozmów z panem dyrektorem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Ale rozmawialiśmy również wcześniej i z koleją, i z Generalną Dyrekcją, i z PKP. Rozmawialiśmy o możliwości przejścia podziemnego pod torami, gdzieś na wysokości właśnie budowanego przedszkola. Koszt takiej inwestycji rzędu kilkunastu milionów przekracza nasze możliwości finansowe w tej chwili, a również PKP w ramach kontraktu nie ma w tej chwili takich środków.
To nie oznacza, że my przynajmniej kilka razy w poprzedniej kadencji i również w tej kadencji przypominamy o tym, że takie przejście powinno być, powinno się znaleźć. Uważamy, że to powinno być przejście podziemne, bezkolizyjne, nie przez tory nie byłoby przejazdu, ale no nie wiem, rozwiązania techniczne mogłyby być różne. Natomiast wnioskujemy o to, czy zostanie to uwzględnione i kiedy, w której perspektywie finansowej. Natomiast chcę państwa zapewnić, że cały czas mamy to na uwadze.
Czytaj także: