Zadłużenie Zakopanego
Wraz z ostatnim rachunkiem za wodę mieszkańcy zakopanego otrzymali informację od poprzedniej ekipy rządzącej, że zadłużenie miasta wynosi 78 mln złotych.
Jest znacznie gorzej
– mówi Łukasz Filipowicz – do budżetu wliczono mienie miejskie przeznaczone do sprzedaży o wartości 20 mln złotych.
Łukasz Filipowicz: Dlatego samo to mienie to już nam zadłużenie wybija na kwoty rzędu 100 mln zł. Brakuje nam 6 mln w oświacie, więc to też śmiało można doliczyć, więc to już jest ponad 105 mln zadłużenia na pewno. A co będzie dalej, to jeszcze zobaczymy. Być może coś zostanie sprzedane. Tylko pytanie czy to tędy droga, żeby sprzedawać nieruchomości miejskie i przejadać te pieniądze.
Burmistrz zapewnia, że wszystkie inwestycje będą kontynuowane. W tym celu miasto zaciągnie, zaplanowany zresztą w poprzedniej kadencji kredyt w wysokości 17 mln zł. Będą cięcia, szukanie sponsorów dla takich imprez jak choćby Festiwal Folkloru Ziem Górskich. Będą też podwyżki i nowość – ściąganie opłaty targowej.
Łukasz Filipowicz: Rozmawiamy o podatku od nieruchomości, co z nim zrobić. Natomiast na razie nie ma konkretnych planów. Gdzieś z tyłu głowy przewidujemy, że pewnie przyjdzie dzień, że będzie trzeba ten podatek podnieść. Z uwagi na to chociażby, że on był nie podnoszony od 2019 roku. Jednym z takich punktów, gdzie widzimy też jakiś wpływ dodatkowy, który nie był wcześniej przewidziany, to ogłosiliśmy konkurs na Inkasenta Opłaty Targowej, bo miasto nigdy tej opłaty targowej nie pobierało. Dodatkowa opłata targowa, gdzie inkasent po prostu pobiera od handlujących w różnych miejscach w mieście taką dodatkową opłatę, opłatę targową. I ta uchwała była przygotowana wcześniej. Teraz tylko nie był wybrany nigdy inkasent. Więc spróbowaliśmy ogłosić konkurs na inkasenta i zobaczymy jakie będą tego efekty.
Z Łukaszem Filipowiczem, burmistrzem Zakopanego rozmawiała Beata Denis-Jastrzębska.
Czytaj także: