Zakopane dla początkujących- część 4: Instrukcja obsługi krokusa
Agnieszka Epler góralka, szefowa kuchni, blogerka i copywriterka. Z pasją i wielkim zacięciem opowiada o jedzeniu i nie zawsze oczywistej historii Podhala. "Zakopane dla początkujących" to nowe spojrzenie na miasto pełne kontrastów. Dziś u nas instrukcja obsługi krokusa.

Szacowany czas czytania: 04:04
Raz w roku przybywających na Podhale turystów ogarnia amok większy niż zwykle. Raz w roku sceny dantejskie nabierają na sile, miejscowa ludność zaczyna zakłady przyjmować, jak daleko sięgnie korek a przyroda, gdyby mogła, odmawiałaby wszelakie pacierze do bóstw we wszystkich dostępnych religiach. Wyzwalaczem zapaści umysłowej wszystkich, są maleńkie fioletowe kwiatuszki. Krokusy. Dziś opowiemy sobie o krokusowym zapaleniu mózgu i jak przetrwać szaleństwo, ciesząc jednocześnie oczy malowniczymi widokami.
Zakopane dla początkujących- część 4: Instrukcja obsługi krokusa
Zacznijmy od rzeczy najważniejszej. Krokus jest pod ochroną. To wyklucza leżenie w krokusach, tarzanie się też nie jest mile widziane, tratowanie, puszczanie dzieci, żeby sobie kwiatuszki pozrywały, do najmądrzejszych również nie należy. Ktoś może powiedzieć, że to tylko kwiatki i o co takie larum i się czepiamy. My się czepiamy, a szanowne ludzie przyswajają wiedzę, że krokusy należy podziwiać jak Mona Lisę, ze stosownej odległości. Celem zachowania odległości, Tatrzański Parku Narodowy rozciąga zasieki. Taśmy rozciąga, ale moim skromnym zdaniem, powinien rozciągnąć drut kolczasty, wtedy byłaby nadzieja, że jednak nie będą przełazić. I na koniec kwestia ochrony krokusa, chciałabym zdradzić ciekawostkę — krokus jest pod ochroną wszędzie. To nie działa tak, że tylko w górach nie można niszczyć. Poza Tatrzańskim Parkiem Narodowym również powstrzymujemy niszczycielskie zapędy.

Krokus jest ładny, łąki usiane fioletowymi, krokusowymi plamami są jeszcze piękniejsze. Takie widoki potrafią zachwycić i lekko pozbawić logicznego myślenia. Częste widoki to ludzie leżący w krokusach lub wypięte tylne części ciała, bo z nosem przy krokusach robione są zdjęcia. To teraz mała niespodzianka. Krokusy bardzo lubią rosnąć w miejscach, gdzie leżał wcześniej owczy bobek. Więc wijąc się w krokusach, jest duże prawdopodobieństwo, że wijecie się w owczych bobkach. Sarnie bobki też są brane pod uwagę. Tak więc miłej zabawy.

Szafran spiski, czyli krokus (crocus scepusiensis) nie jest złotem spożywczym i w życiu się nie dorobimy na eksporcie szafranu. To nie ten sam rodzaj kwiatuszka. Ten szafran „do jedzenia” to szafran uprawny i oprócz zastosowań kulinarnych wykorzystuje się go do barwienia czy produkcji leków i wytwarzania perfum. Gdyby szafran spiski, ten nasz swojski krokus miał takie zastosowanie, to Tatrzański Park Narodowy, musiałby przy każdym poletku krokusa stawiać uzbrojonych strażników. Podsumowując, polskiego krokusa nie jemy.

Gdzie rosną krokusy? To jest chyba najczęściej zadawane pytanie, zaraz po pytaniu „są już?”. Ja wiem, że to może się okazać dziwne, ale krokusy rosną nie tylko w Dolinie Chochołowskiej, chociaż parząc po szturmie na tę biedną dolinę, to można odnieść zgoła inne wrażenie. Piękne łąki krokusowe są np. w Dzieniszu, w Kościelisku, Witowie, wzdłuż drogi pod Reglami, na Groniku przy Małej Łące, na Kalatówkach, na Turbaczu i we wszystkich okolicznych wioskach. Wcale nie trzeba lecieć kilometrów w dzikim tłumie, żeby nacieszyć oczy.

Jak dojechać do Doliny Chochołowskiej, jak już koniecznie musimy? Busem. Serio busem. Busy w okresie krokusowym jeżdżą dosyć często. Unikniecie miotania się w poszukiwaniu miejsca parkingowego, stania w korku i innych tego typu rozrywek. W okresie kwitnienia krokusów kolejki do kas biletowych są spore. Jeśli pomyślicie, że jak wyjdziecie o 6 rano, to będzie mniej ludzi, to musicie wiedzieć, że na ten sam pomysł wpadają inni, dużo innych i spotkacie się wszyscy przy kasie.

Nie śmiecimy — ja wiem, że to niby oczywiste, że niby wszyscy wyedukowani i niby nie trzeba przypominać. Niedawno Tatrzański Park Narodowy, z doliny Ku Dziurze, czyli z odcinka, który ma niecały kilometr, ściągnął ponad 3 kg śmieci. My byliśmy w Chochołowskiej robić raport krokusowy i ilość butelek, puszek, Petunii z papierosów i opakowań po cukierkach, w niektórych miejscach przykryła krokusy. Więc wiedza o zabieraniu ze sobą śmieci, nadal dla niektórych pozostaje wiedzą tajemną.

Krokusy są piękne. Podziwiajcie, róbcie zdjęcia i szanujcie. Miłych szaleństw krokusowych i czekamy na wasze zdjęcia z polowań na krokusowe łąki.
