Zakopane dla początkujących- część 1: Zakopane „od zaplecza”
Aga Epler góralka, szefowa kuchni, blogerka i copywriterka. Z pasją i wielkim zacięciem opowiada o jedzeniu i nie zawsze oczywistej historii Podhala. "Zakopane dla początkujących" to nowe spojrzenie na miasto pełne kontrastów.

Szacowany czas czytania: 02:38
Zakopane dla początkujących – nazwa miasta
Zaczynając cykl „Zakopane dla początkujących”, zastanawialiśmy się, co powinno być w pierwszym rozdziale? Czy pisać kolejny przewodnik, który będzie sucho opowiadał o Zakopanem, czy może pokazać to miasto zupełnie inaczej? Wybór był oczywisty. Pokażemy wam Zakopane „od zaplecza”. Poznacie najważniejsze miejsca, ludzi, anegdoty i historie. To będzie wasz ulubiony przewodnik!
Pisząc o Zakopanem, musimy zacząć od nazwy miasta. Są dwie wersje z cyklu „Urban legend” i jedna oficjalna, bo opiera się na przywilejach osadniczych a z tymi, jak wiemy, żartów nie ma, jednak wersja „królewska” nie ma wyjaśnienia pochodzenia nazwy miasta, a tylko oficjalnie umieszcza je w królewskich notach. Jednak u nas nie może być prosto, więc przy okazji dekretu, pojawiła się sprawa „o majątki” i śmiem twierdzić, że to zapoczątkowało długoletnią tradycję sądownictwa na Podhalu.
Jedna z teorii o tym, skąd to urocze wgłębieni pod Tatrami nazywa się tak, a nie inaczej, głosi, że zza Gubałówki przeszedł chłop. Scenarzyści filmowi powiedzieliby, że tak zaczyna się porządny horror, od biedy kryminał. Tak również zaczyna się „Wiedźmin”, od przyjścia chłopa. Chłop przyszedł konkretnie na Gładkie. Jak ktoś nie wie, gdzie jest Gładkie, to pójdzie pod kościół jezuitów „Na Górce” i popatrzy do góry, za kościół. To jest Gładkie. Na Gładkim można sobie płuca wyleczyć, jakby kogoś piękno gór zatchnęło albo smog.
Wróćmy do chłopa. Chłop stał i myślał, czy nie dałoby się tu postawić jakiegoś apartamentowca, ewentualnie domku jednorodzinnego, w którym zmieszczą się ze trzy autokary wycieczkowe. Dałoby się. Została kwestia jedzenia. Kebabów nie znali, placka po zbójnicku tym bardziej. Pozostało zboże. Chłop w celach naukowych zakopał kilka ziarenek zboża i czekał na efekty. Efekty okazały się na tyle zadowalające, że dookoła zakopanych ziarenek zbudowano cały przemysł turystyczny, o wdzięcznej nazwie ZAKOPANE.
Drugie wyjaśnienie nazwy jest bardziej prozaiczne i mniej romantyczne. Polana Zakopane, bo od tego zaczęło się miasto, leżała „za kopami”, czyli za górkami. Zero polotu, suchy pragmatyzm.
A co ze sprawą sądową zapytacie? W 1616 roku niejaka Agnieszka Rubzdelowa wdowa, ze swoja synową Elżbietą, popędziły do sądu w Nowym Targu i wyciągnęły mocne kwity na to, że nie dość, że dziedziczą, to jeszcze zapłaciły za polankę z ZAKOPANYM zbożem, i proszę tu robić stosowny wpis w Księgach Wieczystych. Od tej pory kult Księgi Wieczystej na Podhalu rósł w siłę, a sprawy o majątki ciągną się dłużej niż „Moda na Sukces”.
Powstanie Zakopanego zapoczątkowało szereg wydarzeń, zjawisk kulturalnych, trendów w sztuce, budownictwie. Zakopane można kochać, można nie lubić, ale jedno jest pewne. Zakopane zawsze wzbudza emocje. My postaramy się, aby pokazać to miasto tak, żeby te mocje były tylko pozytywne.
W kolejnym odcinku zabierzemy was na najsłynniejszy deptak w Polsce.
Czytaj także: