Zima dopiero się zaczyna, a warunki w górach już zaskoczyły niektórych turystów. TOPR ratował m.in. siedmioosobową grupę.
Zima już się „rozgościła” w regionie. TOPR pracuje intensywnie
W Tatrach mamy już prawdziwą zimę. Od sobotniego wieczoru (18’11) obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego, ale jak było niebezpiecznie już dzień wcześniej, najlepiej pokazać na przykładzie popołudniowej, piątkowej wyprawy ratowników TOPR po siedmioosobową grupę turystów, którzy nie byli w stanie samodzielnie kontynuować wycieczki ze względu na warunki, ale i elementarny brak doświadczenia. Członkowie grupy nie posiadali też zimowego ekwipunku. Turyści na ratunek oczekiwali na wierzchołku Ciemniaka. TOPR-owcy po dotarciu na miejsce i ogrzaniu ich, sprowadzili grupę do wylotu doliny Kościeliskiej. Działania ratunkowe trwały prawie 8 godzin.
Tego samego dnia ruszyli też na Kasprowy Wierch, gdzie w rejonie Suchej Przełęczy w fatalnych warunkach pogodowych utknął samotny turysta. Po dotarciu na miejsce znaleziono go siedzącego w zaspie śnieżnej zaledwie kilka minut od górnej stacji kolei linowej. Po ogrzaniu Toprowcy odprowadzili go do budynku stacji i koleją zwieźli do Zakopanego.
Także słowaccy ratownicy mieli sporo roboty, m.in. nocne sprowadzanie dwójki czeskich turystów, którzy utknęli na szczycie Rakuskiej Czuby.
Obie służby apelują o szczególną rozwagę przy planowaniu górskich wycieczek, a zwłaszcza przy doborze trasy.
Czytaj także: