Znad morza w góry! Oficjalna maskotka Zakopanego – Biały Miś – przyjechał w Tatry z Gdańska! [FOTO]
Nareszcie jest! Wybrana spośród pięćdziesięciu nadesłanych na konkurs "Zakopiański Miś" oficjalna maskotka Zakopanego. W piątek (28.03) poznaliśmy wyniki konkursu. Laureatka, Aleksandra Trościankowska pochodzi z drugiego krańca Polski. Na rozdanie nagród przyjechała z Gdańska.

Szacowany czas czytania: 04:06
Biały Miś – wiemy już jak ma wyglądać maskotka Zakopanego

Aleksandra Trościankowska: Przyznam, że długo oglądałam zdjęcia w internecie i zrobiłam wiele projektów, ale dopiero po jakimś czasie doszłam do wniosku, że robię cały czas projekt maskotki misia polarnego, a nie tego zakopiańskiego i skupiłam się rzeczywiście tylko na jego sylwetce i wyciągnęłam coś, co jest dla mnie takim jakby clue tej postaci, że to jest miś stojący, czyli on się trochę uczłowiecza, tak jakby w dwójnasób, bo i fizycznie w środku jest człowiek i przez tą postawę stojącą jakby staje się nam bliższy. I to próbowałam właśnie w swoim projekcie osiągnąć.
Druga rzecz, że można się do niego przytulić, ma specjalne łapki z magnesami, żeby można było pomiędzy nie coś włożyć, żeby coś trzymał i przytulał. Ja zrobiłam nawet trzy misie, ale pierwszy, który na projekcie wyglądał pięknie, jak go uszyłam, okazało się, że wygląda jak biały koala. No więc jakby poszłam dalej i potem nie mogłam się finalnie zdecydować, bo jednak korciło mnie, żeby dodać mu troszeczkę drapieżności, czyli te ząbki, które też są jednak charakterystyczne. On ma wyszczerzoną paszczę. Jak zrobiłam te dwa, to nie mogłam wybrać, czy wolę taką bez ząbków czy z ząbkami. A że można było przysłać nawet trzy, no to przyjechały obydwa.
Radio Alex: Jak pani się czuje z tym, że on teraz będzie reprezentował miasto Zakopane?
Aleksandra Trościankowska: No jestem szalenie dumna. Mam nadzieję, że wszystkim się tak spodoba jak komisji konkursowej.
Radio Alex: A jaka jest Pani historia z misiem z Krupówek?
Aleksandra Trościankowska: No ja mam zdjęcia z 1987 roku, że aż wstyd przyznać, że z tak dawna. Ponieważ byłam kiedyś w Zakopanem i dzisiaj poprosiłam mamę, żeby mi przesłała to zdjęcie, żebym przypomniała sobie, jak on wyglądał.
Radio Alex: Ile pani miała lat wtedy?
Aleksandra Trościankowska: Około dziesięciu.
Radio Alex: I jaka była reakcja? Bała się pani misia, czy z chęcią pani robiła sobie zdjęcia z nim?
Aleksandra Trościankowska: Ja tego nie pamiętam. Bardziej pamiętam, że to zdjęcie stało przez bardzo, bardzo długi czas u mojej babci na kredensie i zawsze jak do niej przychodziłam, to mogłam sobie spojrzeć na to zdjęcie. A to jeszcze było zdjęcie nie tylko z misiem, ale jeszcze z psem, z owczarkiem Podhalańskim.
Mówiła Aleksandra Trościankowska, zwyciężczyni głównej nagrody.

Wśród 20 wyróżnionych prac były misie w kapeluszach, w góralskich serdaczkach, z plecakami, aparatem fotograficznym, a jeden nawet miał ściąganą głowę, pod którą znajdowała się zrobiona z włóczki podobizna pana Marka Zawadzkiego, współczesnego misia z Krupówek. Jury miało naprawdę trudny wybór.
Mówi Jerzy Jędrysiak przewodniczący konkursowego jury.
Jerzy Jędrysiak: Niedźwiedź jako maskotka jest tak ogólnoświatowa, że wymyślić oryginalność, odmienność od tego, z czym się spotykamy chociażby na Krupówkach, w tych kramach, było dosyć trudne. Ale spełniał kryteria. Chociażby takie, że był taką maskotką, którą można przypiąć sobie na ręce. Po rozłożeniu tych rąk stawał się niedźwiadkiem, który odsłaniał pazurki. Był też dosyć formą płaską. Czyli może służyć do spania, do przytulania, a nie tak jak większość tych niedźwiedzi była po prostu miniaturką realistycznych niedźwiedzi, które na półce się kładło.

Pierwszą oficjalną maskotkę Zakopanego zaakceptował również pan Marek Zawadzki jedyny prawdziwy biały miś z Krupówek.
Marek Zawadzki: No podoba mi się naprawdę, bo to dziewczyna przyjechała z końca Polski i naprawdę cieszę się też, aż się wzruszyłam. Też się łzy polały, po prostu mówi, że jestem najpiękniejszy. Jak mi to powiedziała, to też się wzruszyłem.

Ogłoszeniu werdyktu na wernisażu otwierającym wystawę maskotek, w Stacji Kultura przysłuchiwała się Beata Denis-Jastrzębska.

Czytaj także: