Radio Alex 105.2 FM Zakopane

Lady Kitchen: Przed nami Wielkanoc. Sprawdź jak zrobić domowy majonez, sos tatarski czy sos chrzanowy

 

Sos Tatarski

Po mojej teściowej odziedziczyłam notesy pełne dobra i tam był przepis na jej słynny sos tatarski. Zaczynał się od słów „łyżka ma w nim stać!”. To zdanie było podkreślone i okraszone kilkoma wykrzyknikami, zapewne po to, żeby podkreślić powagę sytuacji i nie robić rzadkiej brei. Drugie zdanie spowodowało lekkie ciarki i już oczami wyobraźni widzę, jak zaczynacie mamrotać, że kto by tyle robił, siekał i se dupe zawracał, jak można ze słoika, można zmielić, można se majonez kupić i olać sos tatarski. Zdanie brzmiało: „wszystkie składniki mają być bardzo drobno posiekane” i milion wykrzykników. Więc uprzedzam lojalnie, można zmielić lub zetrzeć wszystko, można też olać przepis, albo poświęcić chwilę przeznaczoną na przewijanie internetów i zrobić najlepszy sos tatarski na świecie. Podam wam listę składników, które były w przepisie teściowej, natomiast w nawiasach dam wam zamienniki, które ciut zmienią smak, ale też spowodują dobroć wielką. I bardzo istotna kwestia — ilością składników możecie dowolnie manipulować. Sos ma być lekko kwaśny, lekko pikantny, kremowy i wyrazisty.

Na najlepszy sos tatarski potrzebujemy:

  • 20 grzybków konserwowych (podgrzybki, maślaki, opieńki, pieczarki, rydze)
  • 15 korniszonów (mocno octowych lub dobrej jakości ogórki konserwowe)
  • 2 średnie ogórki kiszone
  • 6 jajek ugotowanych na twardo
  • 1 łyżkę kaparów
  • sól, pieprz
  • 3 łyżki majonezu
  • 1 łyżkę śmietany kwaśnej, gęstej
  • 1 łyżeczkę musztardy delikatesowej.

Przygotowanie:

  1. Grzyby, kapary i ogórki siekamy bardzo drobno i wrzucamy do miski.
  2. Jajka obieramy i oddzielamy białka od żółtek, żółtka wrzucamy do osobnej miseczki, a białka ścieramy na jak najdrobniejszych oczkach tarki i dorzucamy do ogórków.
  3. Do żółtek dodajemy majonez, śmietanę i musztardę i rozcieramy, aż wyjdzie nam gęsty sos.
  4. Sos dodajemy do pokrojonych składników, mieszamy i doprawiamy solą oraz pieprzem.

Odstawiamy, żeby nastąpił znany w każdej kuchni proces magiczny, czyli przegryzanie.

Majonez gotowanych żółtek

Nigdy nie byłam fanką robienia domowego majonezu. Jak już musiałam, to robiłam, wychodził nawet pyszny, ale przy sporej ilości osób do wykarmienia to jest mało ekonomiczne. Poza tym taki majonez ma mega krótki termin do spożycia i raz mi się zdarzyło, że sałatkę z domowym majonezem szlag skiśnięty trafił. Majonez z gotowanych żółtek jest moim ulubieńcem ostatnio. Nie tylko dłużej można go przechowywać, ale też cudownie przyjmuje dodatki smakowe, można do niego dorzucić pieczony czosnek, szczypiorek, chrzan czy „anszuła”. Taki majonez z gotowanych żółtek wynosi sos tatarski na wyżyny i muszę teraz robić wiadro tego sosu, bo podejrzanie szybko znika. No i ten majonez pozwala użyć żółtka, które zostały nam po wybebeszeniu połówek jajek do faszerowania, bo ileż można na tych żółtkach pasty robić. A już na koniec moich zachwytów wam napiszę, że majonez z gotowanych żółtek robi z jajek w majonezie danie wykwintne i zasługujące na najlepsze porcelany.

Żeby zrobić najlepszy majonez z gotowanych żółtek potrzebujemy:

  • 6 gotowanych żółtek (bez sinych obwódek i przegotowanych okrutnie)
  • sok z jednej cytryny (bez pestek)
  • kopiastą łyżkę musztardy miodowej (ja użyłam Krem z gorczycy z miodem firmy Konik)
  • olej roślinny około 300 – 350 ml, w zależności od preferowanej konsystencji
  • sól, pieprz do smaku
  • kurkuma 1/3 łyżeczki dla koloru (ja nie używałam, bo wsiowy drób daje żółtka o intensywnym kolorze).

Przygotowanie:

  1. Majonez z gotowanych żółtek najlepiej ucierać w misce, za pomocą zwykłego miksera z łopatkami. Do miski wkładamy żółtka, musztardę, sok z cytryny i 3 łyżki oleju. Zaczynamy ucierać.
  2. Jak wszystko się dokładnie połączy, dokładamy kolejne trzy łyżki i ucieramy do momentu, aż wszystko wkręcimy i otrzymamy jednolitą masę.
  3. Dodajemy kolejny 3 łyżki oleju i znowu wkręcamy. Czynność powtarzamy, aż otrzymamy odpowiadającą nam konsystencję majonezu.
  4. Doprawiamy solą i pieprzem. Jeśli nie chcecie czarnych kropeczek w majonezie, to użyjcie białego pieprzu. Kolor podkręćcie kurkumą. Jeśli majonez jest za mało dla waszego smaku, dodajcie soku z cytryny lub musztardy.

Sos Chrzanowy

Obiecałam wam najlepszy sos chrzanowy na świecie. Nie jest dietetyczny, koło wegańskiego nawet nie stał, za to jest genialny. Przepis został podstępem zapierdzielony byłemu, ale jak mądrość narodów naucza, co byłego to ogólnoświatowe. Trochę zmodyfikowałam i złagodziłam, bo były miał spaczone kubki smakowe i trochę nierówno pod sufitem i robił wersję tak ostrą, że ściągała tapety ze ściany.

Zapraszam na IDEALNY SOS CHRZANOWY

Potrzebujemy:

  • 6 ugotowanych żółtek
  • pęczek szczypiorku
  • ½ łyżeczki cukru
  • 1 szklankę gęstej i kwaśnej śmietany
  • ½ szklanki majonezu
  • 3 kopiaste łyżki tartego chrzanu ze słoiczka (jak używacie świeżo tartego, to 2 łyżki max)
  • sól, pieprz.

Żółtka rozgniatamy widelcem, możliwie jak najdrobniej. Dodajemy śmietanę i majonez, mieszamy dokładnie. Dawkujemy po łyżce chrzanu, mieszamy i próbujemy. Dajemy go tyle, żeby ostrością nam odpowiadało. Pamiętajcie, że świeżo tarty chrzan ma większe kopnięcie niż chrzan ze słoiczka. Doprawiamy szczyptą cukru, solą i pieprzem. Dorzucamy pokrojony szczypiorek (jeśli ktoś nie jest fanem szczypiorku, można go pominąć i też będzie pysznie).

Jeśli w amoku dodacie za dużo chrzanu i ostrość wypcha wam oczka, to załagodzić możecie dodając do sosu śmietanę. Nie majonez, który ma ocet, tylko śmietanę. Sos będzie równie smaczny, tylko bardziej kremowy.

Sos chrzanowy pasuje do mięs, jajek, wędlin, pasztetów. U mnie wyjadają go za pomocą kabanosów.

Różowe jajka w sosie chrzanowym

Jajka z sosem chrzanowym to niby klasyka. Dla mnie to klasyka w najgorszym wydaniu kojarząca się ze stołówką szkolną, sinymi jajkami i rozgotowanymi ziemniakami. Dramat. Przez lata usiłowano mnie do tej klasyki przekonać, ale mój mózg zakodował sobie, że jajka z sosem chrzanowym to nie jest pyszne jedzenie, tylko coś, co powinno się podawać w więzieniu, za karę. I tak sobie dryfowały te jajka w sosie chrzanowym, skazane na jedzeniową banicję, niekochane, porzucone i ogólnie smutek.
Jednak święta Wielkanoce to czas, kiedy człowiek kombinuje, wymyśla, bo ileż można jeść jajka faszerowane? Niby można, ale frajda już nie ta. Te święta będą dziwne, więc w ramach walki z własnymi, dziwnymi uprzedzeniami postanowiłam, że jajka z sosem chrzanowym się pojawią, ale na moich warunkach, w dziwnym kolorze, sos też biały nie będzie i ogólnie to będzie jak najmniej koloru białego, bo jak jest dużo białego, to wtedy brakuje tylko tabliczki z napisem „rentgen I piętro”, tak szpitalnie się robi.

Jajka z sosem chrzanowym są różowe, zmiana koloru dobrze zrobiła mi na mózg, rewelacyjnie na zdjęcia, miło na smak i okazało się, że nie taki diabeł straszny i jajka są pyszne, sos chrzanowy jest lekko kwaskowy, śmietankowy i delikatny, można śmiało wjeżdżać na świąteczny stół. Różnica między stołówkowym dramatem, oprócz koloru, jest taka, że moje jajka z sosem chrzanowym są podawane na zimno i to jest sposób, który mi wybitnie leży.

Żeby jajka zmieniły kolor, potrzebujemy wywaru z buraków, wywaru, a nie zakwasu. W tym celu musimy ugotować buraki, ugotowane buraki możemy zjeść, użyć do sałatki, zetrzeć i zasmażyć, zrobić ćwikłę.

Jak zrobić wywar buraczany?

Obieramy 5 buraków, przekrawamy na pół lub na cztery części, jeśli buraki są duże, po czym zalewamy zimną wodą do takiego poziomu, żeby woda sięgała 2-3 cm nad buraki, dodajemy łyżkę soli, łyżkę cukru, liść laurowy, 3 ziarenka ziela angielskiego i gotujemy. Jak zacznie bulgotać, to dajemy 5 minut i wlewamy 3 łyżki octu jabłkowego i gotujemy dalej, aż buraki zmiękną. Buraki odcedzamy, pół buraka miksujemy na puch (przyda nam się do sosu chrzanowego) i odkładamy do miseczki, a wywar przelewamy do osobnego pojemnika.

Żeby powstały najlepsze, różowe jajka w sosie chrzanowym potrzebujemy:

  • wywar z buraków
  • 6 jajek ugotowanych na twardo
  • pół ugotowanego, zmiksowanego buraka (około 2 łyżek buraczanego puchu)
  • 2 łyżki świeżo tartego chrzanu (lub chrzanu ze słoiczka), ilość zależy od waszego smaku
  • około 200 g kwaśnej, gęstej śmietany lub jogurtu naturalnego typ grecki
  • szczyptę cukru, soli i białego pieprzu do smaku
  • liści mini sałaty rzymskiej (do kupienia w Lidlu)
  • opcjonalnie można podać z ulubionymi kiełkami, prażonymi pestkami dyni, prażonym sezamem, plastrami rzodkiewki, kawałkami ostrej papryczki lub usmażonym na chrupko bekonem.

Przygotowanie:

Jest proste jak bity piosenek disco polo.

  1. Ugotowane i obrane jajka wrzucamy do buraczanego wywaru na 4 h. Im dłużej będziecie trzymać, tym mocniej kolor będzie się wżerał w jajko.
  2. W misce mieszamy chrzan, śmietanę lub jogurt oraz przetarte buraki. Doprawiamy solą, pieprzem, cukrem. Jeśli lubimy mocno chrzanowe, to dodajemy śmiało chrzanu. Jeśli przesadziliśmy z chrzanem i ostrość wypycha nam oczy, to łagodzimy śmietaną.
  3. Na talerzu/półmisku układamy sałatę, lekko ją solimy i skrapiamy sosem, na to układamy jajka i ulubioną zieleninę, u mnie była kolendra i czerwona, ostra papryczka. Możemy posypać podprażonymi ziarnami.

Posłuchaj audycji „Niedzielne Posiady”, tam cała rozmowa z Lady Kitchen.

Zobacz więcej przepisów Lady Kitchen w naszym portalu! Znajdziesz je TUTAJ